"Jeśli kierownictwo przedsiębiorstwa nie umie zarabiać pieniędzy, to prywatny właściciel je zwolni. Wydaje mi się, że to właśnie poczuli dyrektorzy. Zaczynają dzisiaj burzyć robotników, zastraszać ich, zrywać konkursy i przetargi" - przytaczają słowa Kuzniecaua oba tygodniki. "Pojawia się pytanie, dlaczego państwo, za przykładem prywatnego właściciela, nie pozbywa się nieefektywnych menedżerów?" - komentuje "Biełgazieta".
Tygodnik zauważa, że realizacja rządowego planu prywatyzacji, w którym znajdowało się 178 przedsiębiorstw, "jak można było się spodziewać, przeciągnęła się". "Tylko 10 z nich znalazło prywatnego właściciela, a dalszych 10 będzie sprywatyzowanych przez specjalnie powołaną agencję" - dodaje. Przed dewaluacją, przeprowadzoną na Białorusi pod koniec maja, "ze sprzedaży tych 178 przedsiębiorstw można było uzyskać 620-650 mln dolarów" - wskazują "Biełorusy i Rynok".
Specjalizujący się w tematyce gospodarczej tygodnik przypomina, że chodzi o małe i średnie przedsiębiorstwa. Sprzedaż "sreber rodowych", jak nazywane są strategiczne białoruskie zakłady, znajduje się pod kuratelą rządu i prezydenta Alaksandra Łukaszenki.
PAP