Metropolita mińsko-mohylewski arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz w homilii podkreślił, że kard. Świątek był człowiekiem, który "do końca ufał Bogu", nawet wtedy, gdy w latach 40. znajdował się w więzieniu. Nazwał go "żywym męczennikiem i świadkiem wiary, utalentowanym duszpasterzem, zdolnym organizatorem i postacią symboliczną dla naszych czasów". Przypomniał też o roli kard. Świątka w odrodzeniu Kościoła katolickiego na Białorusi, w tym odnowie i budowie nowych świątyń. - Dziękujemy Bogu, że posłał w odpowiednim czasie odpowiedniego człowieka, aby ten Kościół podniósł się jak feniks z popiołów - powiedział hierarcha.
"Na zawsze pozostanie w pamięci"
Kard. Dziwisz wyraził solidarność z Kościołem na Białorusi i podkreślił, że kard. Świątek był bardzo bliski katolikom w Polsce i na zawsze pozostanie w ich pamięci. Pod koniec mszy odczytano listy kondolencyjne, w tym przesłane przez prezydentów: Białorusi Alaksandra Łukaszenkę oraz Polski Bronisława Komorowskiego. Władze Białorusi reprezentował pełnomocnik ds. religii i narodowości Leanid Hulaka. Z Polski przybyli na uroczystości: szef kancelarii prezydenta Jacek Michałowski oraz przewodniczący senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą Andrzej Person, który odczytał list od marszałka Bogdana Borusewicza. Obecny był też ambasador Polski na Białorusi Leszek Szerepka.
"Białoruś utożsamiamy zawsze z księdzem kardynałem"
- Była to bardzo podniosła i wzruszająca uroczystość. Najczęściej powtarzane słowa, jakie padały w jej trakcie mówiły o tym, że kardynał był wiernym sługą Boga i bliźnich - powiedział Person. - Kard. Światek był bardzo ważnym człowiekiem dla polskości i tożsamości polskiej na Wschodzie - oświadczył senator. - Dla Senatu, który za jedno z głównych zadań ma zajmowanie się Polonią i Polakami, trudno znaleźć postać wybitniejszą w tej materii niż kardynał Świątek. Był dla nas postacią bardzo ważną. Białoruś utożsamiamy zawsze z księdzem kardynałem - dodał senator. Zaznaczył, że na pogrzeb przybyło wielu Polaków.
Niektórzy wierni przyczepili czarne wstążki na znak żałoby po zmarłym pierwszym kardynale Białorusi. W księdze kondolencyjnej umieszczonej w świątyni wpisali słowa pożegnania i modlitwy za zmarłego. "Był już błogosławiony za życia" - głosi wpis po białorusku dokonany przez mieszkańca Baranowicz. "Niech Wszechmogący daje więcej takich świadków wiary, jakim był św. pamięci ksiądz kardynał Świątek" - zapisał biskup Cyryl Klimowicz z Irkucka. Po uroczystościach trumna z ciałem kard. Świątka spoczęła w marmurowym sarkofagu w krypcie pińskiej katedry.
Sybir, kara śmierci, łagry
Kardynał zmarł 21 lipca w Pińsku po długiej chorobie. W zeszłym roku przeszedł operacje w Mińsku i Lublinie, a potem długą rehabilitację w Polsce. W kwietniu tego roku poddał się powtórnej operacji po złamaniu szyjki kości udowej. Od 10 marca przebywał w szpitalu w Pińsku. Urodzony 21 października 1914 r. w dzisiejszej Estonii duchowny został w wieku 3 lat zesłany wraz z rodziną na Syberię. Po powrocie wstąpił do seminarium duchownego w Pińsku i w 1939 r. otrzymał święcenia kapłańskie. Już jako kapłan został aresztowany przez NKWD i skazany na karę śmierci; dwa miesiące znajdował się w celi śmierci. Wyroku nie wykonano z powodu wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej w 1941 r. W 1944 r. został ponownie aresztowany i zesłany na 10 lat do łagrów - na Syberię, a potem w okolicach Workuty za kołem podbiegunowym.
Po powrocie do Pińska zaangażował się w odnowę tamtejszej katedry i działalność duszpasterską. Kiedy przełom lat 80. i 90. przyniósł wolność religii na Białorusi, w 1991 r. został pierwszym arcybiskupem metropolitą nowo powstałej archidiecezji mińsko-mohylewskiej. Sprawował tę funkcję do przejścia na emeryturę w 2006 r. W 1994 r. papież Jana Paweł II podniósł go do godności kardynała. Po przejściu na emeryturę kardynał Świątek nadal pełnił funkcję administratora apostolskiego diecezji pińskiej; z tych obowiązków zwolnił go 14 czerwca 2011 r. papież Benedykt XVI. Jak zauważa niezależna gazeta internetowa "Biełorusskije Nowosti", był pierwszym kardynałem Białorusi od 1798 r.
zew, PAP