Sikorski oświadczył, że UE postąpiła słusznie nie wykluczając Białorusi z Partnerstwa Wschodniego, pomimo zduszenia przez Łukaszenkę opozycji po kwestionowanych przez nią wyborach prezydenckich z grudnia zeszłego roku. Jak zaznaczył minister, UE jest przekonana, że na Partnerstwie Wschodnim "skorzystają sami Białorusini".
Szef MSZ podkreślił, że Polska chce wykorzystać swoje przewodnictwo w Radzie UE do wzmocnienia relacji ze wschodnimi sąsiadami i ożywienia procesu rozszerzenia Wspólnoty. "Polska ma nadzieję, iż UE rozpocznie negocjacje w sprawie umowy stowarzyszeniowej i wolnego handlu z byłymi republikami radzieckimi - Gruzją i Mołdawią - podczas wrześniowego szczytu Partnerstwa Wschodniego w Warszawie - największego wydarzenia polskiej prezydencji" - pisze brytyjski dziennik.
"Financial Times" przypomina, że jeszcze w tym roku "UE ma podjąć kroki w sprawie rozszerzenia się na obszar byłej Jugosławii poprzez podpisanie traktatu akcesyjnego z Chorwacją, która w 2013 roku stanie się 28. członkiem UE". Sikorski powiedział, że są szanse, iż sąsiadująca z Chorwacją Serbia otrzyma status kandydata do członkostwa w UE.
- Mówimy (krajom Partnerstwa Wschodniego), że są dla nas trochę tym, czym my (Polska, Czechy, Słowacja i Węgry) byliśmy dla UE wiele lat temu. Muszą więc nas przekonać, że pomimo różnic są w stanie współpracować; muszą nas przekonać, że są gotowi przystąpić do tego klubu - oświadczył Sikorski. Szef MSZ bronił też konieczności zakończenia rozmów stowarzyszeniowych z Ukrainą, pomimo krytyki jaką Kijów zebrał pod rządami prezydenta Wiktora Janukowycza za wycofanie się z demokratycznych osiągnięć.
Porozumienie o strefie wolnego handlu będzie wymagało od Ukrainy zaakceptowania ponad połowy dorobku prawnego UE i sprawi, że "Ukraina będzie największym i najbardziej zintegrowanym sąsiadem Unii Europejskiej" - stwierdził Radosław Sikorski.
PAP