- W toku dyskusji o obcięciu składki do OFE grupa wybitnych prawników zwróciła się do prezydenta z apelem, aby skierował ustawę rządową obcinającą tę składkę do Trybunału Konstytucyjnego, albowiem zdaniem tych prawników ustawa narusza Konstytucję. Prezydent niestety podpisał i następnie w sposób oczywisty grupa osób, w której ja także byłem, zwróciła się do niego z prośbą o udostępnianie jego ekspertyz, o których współpracownicy prezydenta mówili, że nie zawierają żadnych wątpliwości dotyczących konstytucyjności ustawy o OFE. I wtedy usłyszeliśmy, że to jest w ogóle niesłychane jakieś żądanie, że jak to, naruszanie majestatu - przypomina Balcerowicz. - Ja wtedy użyłem określenia, że zachowują się jak przedstawiciele dworu sułtana, bo tak się rzeczywiście zachowywali - oburza się ekonomista.
Program I Polskiego Radia, arbBalcerowicz: Kancelaria Prezydenta jak dwór sułtana
Dodano: / Zmieniono:
Tu chodzi o bardzo ważną rzecz, o to mianowicie, jaką będziemy mieli demokrację. Czy demokrację, w której rządzący będą przedstawiać informacje i uzasadnienie swojej decyzji, czy taką demokrację, która będzie przypominać dawny socjalizm, że wszystko jest tajemnicą państwową - tak o wyroku sądu, który nakazuje Kancelarii Prezydenta przestrzeganie ustawy o dostępie informacji publicznej mówi w "Sygnałach dnia" Leszek Balcerowicz. Wyrok sądu to efekt skargi złożonej przez Forum Obywatelskiego Rozwoju na urzędników kancelarii, którzy nie chcieli ujawnić ekspertyz na podstawie których prezydent zdecydował się podpisać ustawę reformującą OFE.
- Przypomnijmy, że mamy Konstytucję, w której jest artykuł 61 i ten artykuł mówi, że obywatele mają prawo do informacji publicznej, czyli informacji od rządzących różnych szczebli. I ta ustawa i Konstytucja nie są przestrzegane, gdy tymczasem należałoby oczekiwać, że prawo nie będzie na papierze, i należałoby oczekiwać, że najwyższa władza – a prezydent formalnie jest najwyższą władzą – będą świecić przykładem - podkreśla były prezes NBP.