24 cywilów zginęło, a kilkudziesięciu odniosło obrażenia w Deir ez-Zor oraz Hule, oba miasta szturmuje armia syryjska - poinformowali w niedzielę syryjscy obrońcy praw człowieka.
- Działania militarne (w Deir ez-Zor - red.) koncentrują się w dzielnicy Żura, gdzie siły zbrojne i siły bezpieczeństwa otworzyły ogień, zabijając co najmniej 20 osób i raniąc kilkadziesiąt - powiedział prezes Syryjskiej Ligi Praw Człowieka Abdel Karim Rihaui. Czołgi syryjskiej armii wjechały do Deir ez-Zor na wschodzie kraju w niedzielę o świcie.
Czterech cywilów poniosło natomiast śmierć i kilku zostało rannych podczas ataku sił syryjskich w mieście Hule w prowincji Hims - powiedział prezes Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka Rami Abdel Rahman. - Około 25 czołgów i transporterów opancerzonych wtargnęło dziś rano do Hule i prowadzą działania zbrojne, w których zginęły już cztery osoby. Bilans ten może się zwiększyć, bo jest wielu rannych - oznajmił Abdel Rahman.
Biuro prasowe ONZ poinformowało w sobotę, że w rozmowie z prezydentem Syrii Baszarem el-Asadem sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun zażądał natychmiastowego wstrzymania ataków wojska na cywilów.
Według obrońców praw człowieka, od początku marca w antyprezydenckich demonstracjach zginęło w Syrii około 1700 osób, w tym wielu w wyniku akcji pacyfikacyjnych syryjskiej armii.pap, ps