W raporcie czytamy, że w czasie, gdy Arafat leżał we francuskim szpitalu wojskowym, Dahlan polecił jednemu z dowódców ochrony Arafata spalić fiolki po lekach zażywanych przez palestyńskiego lidera. Mieli to potwierdzić w rozmowie z komisją także inni współpracownicy Arafata. Raport oskarża również Dahlana o zorganizowanie serii zamachów wymierzonych w politycznych rywali. Zdaniem komisji, Dahlan, przeciwnik obecnego prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa, a wcześniej wróg Arafata, miał również przywłaszczać sobie publiczne środki i przelewać je na prywatne konta w Szwajcarii oraz w państwach Zatoki Perskiej.
Oficjalnie władze Autonomii nie skomentowały dotąd sensacyjnych doniesień o zawartości raportu. Strona internetowa izraelskiej gazety "The Jerusalem Post" przekonuje jednak, że Al Dżazirze raport udostępnił jeden z najbliższych współpracowników prezydenta Abbasa.
Komisja śledcza w sprawie śmierci Arafata została powołana, by zbadać podejrzenia zgodnie z którymi Dahlan planował przewrót mający na celu obalenie Abbasa. To na życzenie prezydenta Dahlan został wydalony z Komitetu Centralnego Fatahu. Dahlan zaprzeczał oskarżeniom i przybył pod koniec lipca do Ramalli, gdzie znajduje się siedziba władz Autonomii, by odwołać się od decyzji o usunięciu go z władz Fatahu.
Służby bezpieczeństwa Autonomii otoczyły dom Dahlana, zatrzymały członków jego ochrony i skonfiskowały broń oraz samochody. Samemu Dahlanowi pozwolono jednak na wyjazd do Jordanii. Otoczenie Dahlana twierdzi, że do rozgrywki z Abbasem doszło, gdy zaczął on domagać się wyjaśnienia, co stało się z kwotą 1,3 mld dolarów zdeponowaną na rachunku Palestyńskiego Funduszu Inwestycyjnego. Zdaniem Dahlana, większość tych pieniędzy zniknęła po przejęciu władzy przez Abbasa w styczniu 2005 roku.
PAP, arb