- Mieliśmy dwa systemy: wojskowy i komercyjny, czyli wynajem maszyn. Kupno nowych samolotów to wydatek wieluset milionów złotych. Nie ma sensu utrzymywania pułku, który kosztuje 40-50 mln rocznie bez samolotów. Jeśli sobie zaoszczędzimy wydatków na systemie wojskowym, to możemy sobie pozwolić na czarter w systemie komercyjnym - tak decyzję o rozwiązaniu 36 Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego uzasadnia minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Sikorski podkreśla, że decyzja podjęta przez nowego szefa MON Tomasza Siemoniaka jest korzystna z punktu widzenia podatnika.
Sikorski przyznaje, że latania tupolewem będzie mu trochę brakować, ponieważ był to wygodny samolot. Minister dodaje jednak, że Tu-154 miał krótki zasięg.
Nawiązując do swojego głośnego wpisu na Twitterze na temat powstania warszawskiego (minister nazwał je "narodową katastrofą") szef resortu spraw zagranicznych podkreśla, że katastrofę smoleńską również można określić w ten sposób. - Nie chodzi tu tylko o kwestie historyczne, ale o kluczową filozofię podejmowania decyzji - czy są podejmowane na podstawie nadziei, czy realnych przesłanek. Tak jak budowany jest mit powstania, tak trzeba dyskutować o celowości tej decyzji - wyjaśnia minister uzasadniając swój krytyczny stosunek do powstania. Sikorski zaznacza, że należy odróżnić szacunek dla powstańców i celowość decyzji. - Gdybyśmy dzisiaj podejmowali takie decyzje, argumentowałbym, że szanse są zbyt nikłe, a stawka zbyt duża, by ryzykować. A cena, jaką zapłaciliśmy, była straszliwa. I to jest dla mnie definicja katastrofy narodowej - podkreśla.
Nawiązując do swojego głośnego wpisu na Twitterze na temat powstania warszawskiego (minister nazwał je "narodową katastrofą") szef resortu spraw zagranicznych podkreśla, że katastrofę smoleńską również można określić w ten sposób. - Nie chodzi tu tylko o kwestie historyczne, ale o kluczową filozofię podejmowania decyzji - czy są podejmowane na podstawie nadziei, czy realnych przesłanek. Tak jak budowany jest mit powstania, tak trzeba dyskutować o celowości tej decyzji - wyjaśnia minister uzasadniając swój krytyczny stosunek do powstania. Sikorski zaznacza, że należy odróżnić szacunek dla powstańców i celowość decyzji. - Gdybyśmy dzisiaj podejmowali takie decyzje, argumentowałbym, że szanse są zbyt nikłe, a stawka zbyt duża, by ryzykować. A cena, jaką zapłaciliśmy, była straszliwa. I to jest dla mnie definicja katastrofy narodowej - podkreśla.
arb, TVN24