"Po tym, jak według mechanizmów ONZ uznano mnie za uchodźcę, pierwszym państwem, które udzieliło mi międzynarodowej pomocy była Holandia. 28 czerwca, po załatwieniu dokumentów podróży, wyleciałam z Moskwy do Amsterdamu. Jestem bardzo wdzięczna Holandii za wybawienie mnie, ale po trzech dniach wyjechałam na Litwę. Po wyborach prezydenckich na Białorusi portal Karta'97 jest zarejestrowany w tym kraju, tutaj znajduje się jego zespół. Pełnić funkcję redaktora w pełnowartościowy sposób mogę dziś tylko w Wilnie. 4 sierpnia poprosiłam o azyl polityczny na Litwie" - pisze Radzina.
Dziennikarka była wśród działaczy opozycji, którym postawiono zarzuty w sprawie karnej o masowe zamieszki, wszczętej po manifestacji opozycji w Mińsku w wieczór po wyborach prezydenckich z 19 grudnia. Zatrzymana po demonstracji, przez ponad miesiąc spędziła w areszcie śledczym KGB w Mińsku. Potem zwolniono ją w zamian za zobowiązanie do niewyjeżdżania z kraju.
O tym, że znajduje się na Litwie, Radzina ogłosiła w czasie, gdy stało się jasne, że władze tego kraju przekazały Mińskowi dane o kontach bankowych białoruskich obrońców praw człowieka. W minionym tygodniu w Mińsku zatrzymany został szef Centrum Praw Człowieka "Wiasna" Aleś Bialacki - służby białoruskie zarzucają mu przestępstwa podatkowe. Według "Wiasny", chodzi o sumy, które Bialacki miał na koncie bankowym na Litwie, a które przeznaczone były na działalność organizacji. Dane o koncie strona białoruska otrzymała od Ministerstwa Sprawiedliwości Litwy. Przed Radziną Białoruś opuścił w nieznanych okolicznościach były kandydat na prezydenta Aleś Michalewicz, który otrzymał azyl polityczny w Czechach.
PAP, arb