Politycy: decyzja prokuratury jest oburzająca. To skandal

Politycy: decyzja prokuratury jest oburzająca. To skandal

Dodano:   /  Zmieniono: 
sxc 
Skandalem nazywają politycy przekazanie przez polską prokuraturę danych o kontach białoruskich opozycjonistów. PO i PJN zapowiadają zwrócenie się do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta z wnioskiem o wyjaśnienia w trybie pilnym.
Polska Prokuratura Generalna przekazała białoruskim śledczym informację o rachunkach bankowych Alesia Bialackiego, szefa białoruskiego Centrum Praw Człowieka "Wiasna". Został on w ubiegłym tygodniu zatrzymany przez KGB i oskarżony o ukrywanie dochodów. Polska prokuratura informuje tylko, że realizowała wniosek o pomoc prawną.

Polska prokuratura "wydała" białoruskiego opozycjonistę

W ocenie szefa sejmowej komisji spraw zagranicznych Andrzeja Halickiego (PO), w całej sprawie mamy do czynienia z "niebywałym skandalem", który - jak podkreślił - należy jak najszybciej wyjaśnić. - To bez wątpienia skandal i jako parlamentarzyści będziemy oczekiwać od prokuratora generalnego szczegółowych wyjaśnień na ten temat - powiedział. Także PiS nie kryje oburzenia. - To naprawdę skandal. Polska prokuratura nie może pełnić funkcji śledczej dla pana Łukaszenki, gdy chodzi o pomoc w ściganiu ludzi dla niego niewygodnych - powiedział europoseł PiS Ryszard Czarnecki. Jak zaznaczył, nie chce przesądzać o winie kogokolwiek, natomiast zachowanie polskiej prokuratury było "dalece nieodpowiedzialne". - Osoby, które za to odpowiadają powinny zostać dla przykładu ukarane za swoją dalece idącą bezmyślność - powiedział Czarnecki. 

Skandal

- To skandal i nie można tego inaczej skomentować - tak działania prokuratury ocenił europoseł PSL Andrzej Grzyb. - Cała polska dyplomacja jest zaangażowana w wspieranie opozycji demokratycznej i w przemiany na Białorusi, a tu się okazało, że nastąpił taki błąd. To skandal - podkreślił. Jego zdaniem, polska prokuratura w tym przypadku powinna w pierwszej kolejności wystąpić do MSZ i sprawdzić, czy Bialacki nie jest pod szczególną ochroną, wynikającą z działalności opozycyjnej. W ocenie prezesa PJN Pawła Kowala mamy do czynienia z fatalnym zachowaniem polskiej prokuratury. - Dotychczas mieliśmy informacje, że tak postąpiły władze litewskie, co spotkało się z powszechnym potępieniem w Europie. Jeśli potwierdzą się te informacje, to Polska wypadnie bardzo źle jako kraj, który rozumie co to znaczy autorytaryzm i jaka jest rola państw demokratycznych w pomaganiu opozycji - powiedział. - Na pewno prokuratura nie spełniła tutaj standardów demokratycznego państwa i tego rodzaju działania muszą zostać bezwzględnie wyjaśnione. Deklaruję, że w tej sprawie zwrócę się z wnioskiem do prokuratora generalnego - powiedział Kowal.

Źle się stało

Europoseł SLD Tadeusz Iwiński uważa, że przed wydawaniem jakichkolwiek wyroków i skazywaniem polskiej prokuratury należy całą tę sytuację gruntownie zbadać. - Nie znamy wszystkich szczegółów tej sprawy. Prokuratura twierdzi, że działała na podstawie umowy o pomocy prawnej z Białorusią. Współpraca z Mińskiem w tej sferze jest normalna, aczkolwiek źle się stało, że tak wrażliwe dane dotyczące działaczy opozycji zostały przekazane - podkreślił.

Prokuratura Generalna zapowiada, że przeanalizuje wszystkie wnioski o pomoc prawną z Białorusi z ostatniego czasu. Z dwóch niezależnych źródeł - z prokuratury i spoza niej - PAP uzyskała informację, że w związku z tą sprawą niewykluczone są dymisje w prokuratorskich strukturach odpowiedzialnych za międzynarodowy obrót prawny.

pap, ps