Podczas zamieszek w mieście Hims, w centralnej Syrii, wojsko zabiło w nocy z czwartku na piątek trzy osoby. Dwie pozostałe zginęły w północnej prowincji Idlib - poinformowała agencja dpa.
Trzy osoby zabito podczas nocnego rajdu armii syryjskiej na dzielnicę Bajada w mieście Hims. Był to drugi dzień operacji wojsk przeciwko demonstrantom w dzielnicach mieszkalnych miasta - poinformowali lokalni aktywiści.
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, w środę służby bezpieczeństwa zabiły 15 osób w dzielnicy Bab Amro. Hims jest jednym z miast, w których od prawie pięciu miesięcy organizowane są masowe demonstracje przeciwko prezydentowi Baszarowi el-Asadowi. Wcześniej agencje informowały, że wojsko wycofało się z miasta Hama, będącego ośrodkiem rewolty przeciwko Asadowi.
Działacze praw człowieka, na których powołuje się agencja AP, twierdzą, że czołgi szturmowały w nocy z czwartku na piątek miasto Chan Szejchon, w północnej prowincji Idlib, zabijając co najmniej jedną kobietę. Agencja dpa informuje o dwóch zabitych w Idlib. Na piątkowe popołudnie planowane są kolejne demonstracje w Hims przeciwko syryjskiemu reżimowi.
Obrońcy praw człowieka twierdzą, że w sumie wskutek tłumienia protestów w całym kraju zginęło od połowy marca ok. 2 tys. osób.pap, ps