Białoruska gazeta o Sikorskim: podsyca konflikt polsko-litewski

Białoruska gazeta o Sikorskim: podsyca konflikt polsko-litewski

Dodano:   /  Zmieniono: 
Radosław Sikorski (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Główny państwowy białoruski dziennik "SB. Biełaruś Siegodnia" ponownie krytykuje szefa MSZ Polski Radosława Sikorskiego, pisząc o "kolejnym skandalu dyplomatycznym", w którym "wymieniane jest nazwisko" polskiego ministra. W ten sposób dziennik opisuje sprawę broszury polskiego IPN "Ponary - miejsce ludzkiej rzeźni", wydanej z inicjatywy Sikorskiego. Litewskie MSZ zwróciło się do polskiego resortu z zapytaniem, czy zawarte w broszurze słowa o "litewskiej okupacji Wilna" odpowiadają oficjalnemu stanowisku Warszawy.

"Media litewskie już oskarżyły ministra spraw zagranicznych Polski o to, że osobiście podsyca gasnący ogień konfliktu polsko-litewskiego" - informuje białoruski dziennik w publikacji, którą opatruje tytułem "Sikorski w swoim repertuarze". "Co ciekawe, niedawno inna publikacja związana bezpośrednio z Sikorskim stała się przedmiotem rozdźwięku między Warszawą a Moskwą" - przypomina gazeta. Jak wyjaśnia, "ambasadora Rosji przy NATO Dmitrija Rogozina wzburzyły opublikowane wyznania ministra spraw zagranicznych Polski o jego dziennikarskiej przeszłości w obozach mudżahedinów w Afganistanie". Dziennik przytacza słowa Rogozina, który zapisał na swoim blogu w internecie: "Kiedy nasi polscy przyjaciele przestaną być dumni z tego, że w młodości do nas strzelali?".

Białoruski dziennik ocenia, że "napięte stosunki między Polską a Litwą w ostatnich latach trudno jest skryć za paradną kurtyną Unii Europejskiej", a "najbardziej sprzyjającą glebą" do tych konfliktów "jest oczywiście historia". Przed tygodniem ten sam dziennik ostro zaatakował szefa polskiego MSZ za jego wywiad w "Financial Times", w którym Sikorski wezwał prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenkę do oddania władzy pokojowo, na wzór Wojciecha Jaruzelskiego w  Polsce. "SB.Biełaruś Siegodnia" jest organem prasowym administracji prezydenta Białorusi.

Polski MSZ odniósł się do publikacji IPN zaznaczając, że broszura "Ponary - miejsce ludzkiej rzeźni" "nie jest dokumentem politycznym, lecz materiałem historycznym". "Opracowanie poświęcone zbrodni ponarskiej służy przede wszystkim udokumentowaniu tragicznych wydarzeń i przestrodze, że takie tragedie zdarzały się, ale  nigdy więcej nie powinny się powtórzyć" - podkreśla polskie MSZ. Resort zwraca uwagę, że jeżeli "przebieg granicy dwóch państw powodował, że określone terytorium znajdowało się raz w jednym, a raz w  drugim z państw, każde z nich może odmiennie postrzegać historyczną przynależność takich ziem".

Polskie MSZ dodaje też, że z naszego punktu widzenia Wilno wraz częścią Wileńszczyzny należało w 1939 r. do Polski, a jego mieszkańcy byli polskimi obywatelami. Dlatego jest oczywiste - zaznaczył resort - że autor broszury napisał: "Wprowadzając w życie swoje długoterminowe plany, w październiku 1939 r. Związek Sowiecki przekazał Litwie Wilno wraz z częścią Wileńszczyzny w zamian za udostępnienie baz na terytorium tego kraju. Litwini wyrazili zgodę, widząc w tym realizację wieloletnich zabiegów politycznych. Otrzymane ziemie oficjalnie wcielono do Republiki Litewskiej. Dla Polaków na tych ziemiach zakończyła się pierwsza, krótka, choć bardzo brutalna okupacja sowiecka. Okupacja litewska Wilna i części Wileńszczyzny początkowo przebiegała łagodnie".

PAP, arb