- Jestem tak taktowny wobec pana Roberta Biedronia, że aż się obawiam, żebym nie stał się obiektem adoracji z jego strony - powiedział Marek Wikiński komentując rezygnację znanego działacza gejowskiego ze startu w wyborach z list SLD. - Marek Wikiński nie jest homofobem. Chciał być dowcipny i po prostu mu nie wyszło - zapewnia wiceszefowa Sojuszu Katarzyna Piekarska.
Piekarska przyznaje, że wypowiedź Wikińskiego była niezręczna, ale zaznacza jednocześnie, iż "czasem się zdarza, że ktoś powie dowcip, który się nijak nie ma do rzeczywistości". - Powiedział coś głupiego po prostu, pewnie będzie za to jeszcze pokutował – podsumowuje Piekarska.
Jednak zdaniem minister zdrowia Ewy Kopacz "pokuta" Wikińskiego powinna być surowa. - Opowiadanie, że słowa posła Wikińskiego to „dość egzotyczny dowcip, który mu się nie udał", jest naiwne. Jeśli komukolwiek w PO zdarzyło się wygłosić podobny egzotyczny dowcip, to go już w PO nie ma. A wy przeszliście nad tym do porządku dziennego i opowiadacie dziś, że był nadgorliwy – podkreśla polityk Platformy.
Jednak zdaniem minister zdrowia Ewy Kopacz "pokuta" Wikińskiego powinna być surowa. - Opowiadanie, że słowa posła Wikińskiego to „dość egzotyczny dowcip, który mu się nie udał", jest naiwne. Jeśli komukolwiek w PO zdarzyło się wygłosić podobny egzotyczny dowcip, to go już w PO nie ma. A wy przeszliście nad tym do porządku dziennego i opowiadacie dziś, że był nadgorliwy – podkreśla polityk Platformy.
TVN24, arb