MON sprawdzi jak Siły Powietrzne zmieniły się po Smoleńsku

MON sprawdzi jak Siły Powietrzne zmieniły się po Smoleńsku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tomasz Siemoniak (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Powstaje raport, który pokazuje, co zrobiono w Siłach Powietrznych po katastrofie smoleńskiej - poinformował nowy szef MON Tomasz Siemoniak. Minister wyraził też nadzieję na współpracę głównych sił politycznych dotyczącą przyszłości wojska.
Nawiązując do wygłoszonego w dniu święta Wojska Polskiego, przemówienia prezydenta Bronisława Komorowskiego, który ocenił, że katastrofa smoleńska ujawniła istotne słabości systemu kierowania i dowodzenia w siłach zbrojnych, Siemoniak powiedział, że MON analizuje to zagadnienie. - Na moje polecenie powstaje taki raport, który pokazuje, co w Siłach Powietrznych zostało zrobione po 10 kwietnia 2010 r.; czy te mankamenty, które pokazał raport komisji Jerzego Millera, usunięto - zapowiedział minister w "Sygnałach Dnia". Siemoniak przypomniał jednocześnie, że za wdrażanie wniosków z raportu odpowiedzialny jest nowy wiceszef MON Czesław Mroczek.

Siemoniak ocenił, że system dowodzenia i szkolnictwa wojskowego nie jest skonsolidowany. - Prezydent Bronisław Komorowski wskazuje na sprawy systemowe, na kwestię związaną z dowodzeniem i szkolnictwem. Myślę, że tutaj jest nieunikniona i dyskusja, i decyzje w perspektywie najbliższych miesięcy, które będą konsolidowały jedno i drugie - i dowodzenie w polskiej armii, i szkolnictwo. Wydaje się, że te struktury - i w jednym, i w drugim obszarze - są zanadto rozproszone - podkreślił szef MON.

Porozmawiajmy o armii

Minister, nawiązując do apelu SLD o ponadpartyjne porozumienie dotyczące armii, wyraził nadzieję na współpracę głównych sił politycznych. - Oczywiście okres kampanii wyborczej nie sprzyja szczególnie głębokim dyskusjom. Natomiast myślę, że problemy wojska, problemy armii, problemy bezpieczeństwa kraju powinny być wyłączone z takiej gorącej debaty wyborczej. Sądząc z różnych wypowiedzi, które padają w ciągu ostatnich kilkunastu dni, mam taką nadzieję, że ta dyskusja wokół wojska swoim horyzontem wyjdzie oczywiście poza kampanię wyborczą i czas wyborów, bo problemy są głębokie - podkreślił Siemoniak. Dodał, że ma nadzieję na merytoryczną debatę, a nie "wzajemne obwinianie się polityków".

Żołnierz też człowiek

Szef MON był też pytany o cywilną kontrolę nad wojskiem. Zdaniem Siemoniaka w tej kwestii najistotniejszy jest pełen przepływ informacji między strukturami wojskowymi a cywilami kierującymi MON. - Nie ma powodu tutaj tworzyć jakiegoś sztucznego muru. Przecież wojskowi są takimi samymi ludźmi, jak my, tak samo służą państwu. Po dwóch tygodniach sprawowania funkcji jestem spokojny o to, że będę wiedział wszystko to, co powinienem wiedzieć - zapewnił szef MON. Siemoniak zapowiedział też powołanie nowego dyrektora departamentu kontroli MON. Poprzedni został odwołany na początku sierpnia wraz z oficerami odpowiedzialnymi za szkolenie w Siłach Powietrznych. - Jeszcze nie podjąłem ostatecznej decyzji. Myślę, że będzie to osoba cywilna - zaznaczył Siemoniak.

Nie ma samolotów - nie ma pułku

Pytany o swoją pierwszą decyzję po objęciu teki ministra obrony - rozwiązanie 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, który zajmował się przewozem najważniejszych osób w państwie - Siemoniak powiedział, że pierwszym argumentem był brak samolotów. - Jeśli nie ma samolotów, to nie wiem, jaki tutaj był sens utrzymywać pułk w obecnej postaci - podkreślił.

PAP, arb