Izrael: strzelanina w miejscu wcześniejszych zamachów

Izrael: strzelanina w miejscu wcześniejszych zamachów

Dodano:   /  Zmieniono: 
sxc 
Jeden żołnierz został ranny w czwartek wieczorem w Izraelu w pobliżu miejsca zamachów, do których doszło wcześniej w okolicy Ejlatu. Strzelanina wybuchła w czasie konferencji prasowej ministra obrony Ehuda Baraka, który pojechał na miejsce tragedii.
W serii skoordynowanych zamachów w połowie dnia zginęło siedem osób, a ponad 30 zostało rannych. Izraelscy żołnierze i funkcjonariusze sił bezpieczeństwa zabili z kolei siedmiu domniemanych sprawców zamachów w  czasie akcji pościgowej. Operacja wciąż trwa, ponieważ władze twierdzą, że w atakach uczestniczyła grupa od 10 do 20 napastników.

Barak oraz szef sztabu izraelskich sił zbrojnych Benny Gantz pojechali mimo to na miejsce tragedii, znajdujące się ok. 20 km od największego izraelskiego nadmorskiego kurortu, Ejlatu - w pobliżu granicy Izraela z Egiptem. Barak powiedział, że źródłem zamachów jest palestyńska Strefa Gazy rządzona przez radykalny Hamas. Uznał też, że władze Egiptu utraciły kontrolę nad półwyspem Synaj, otwierając w ten sposób pole do działania dla terrorystów atakujących Izrael. Premier Izraela Benjamin Netanjahu zapowiedział, że Izrael znajdzie "właściwą odpowiedź" na ich akcje.

Wieczorem izraelskie lotnictwo zaatakowało "budynek terrorystów" w Rafah w Strefie Gazy, gdzie znajduje się jedyne przejście graniczne pomiędzy Egiptem a Strefą Gazy. Zginęło sześć osób. Jak twierdzi portal internetowy Arutz Sheva, wśród zabitych jest "architekt" czwartkowych zamachów, Kamal Nirab, a także kilku innych dowódców Hamasu.

Niedługo potem wybuchła wieczorna strzelanina w pobliżu miejsca serii zamachów pod Ejlatem. Według izraelskiej armii, został ostrzelany jej patrol.

pap, ps