Wtorkowy trening, który był otwarty dla mediów, trwał około dwóch godzin. Kliczko rozpoczął go od krótkiej rozgrzewki oraz rozciągania mięśni. Następnie przeprowadzone zostały dwa dwurundowe sparingi, ćwiczenia z trenerem w ringu i przy worku treningowym. Ćwiczenia zakończyło ponowne rozciąganie i masaż mięśni.
W rozmowie z dziennikarzami Kliczko przyznał, że treningi są bardzo ciężkie i w zwyczajny dzień trwają około trzech godzin. - Zazwyczaj przeprowadzamy dwa pięciorundowe sparingi, dzisiaj m.in. ze względu na obecności prasy i widzów walki były skrócone - mówił. Mistrzowi świata w czasie obozu przygotowawczego towarzyszy aż pięciu sparingpartnerów.
Podczas ćwiczeń na zawieszonym na ścianie telewizorze odtwarzane były wcześniejsze walki Tomasza Adamka. - Oglądam filmy z walk Adamka przy każdym treningu, rano i po południu. Studiuje jego ruchy i tyle o nim wiem, że mógłby być moim kolejnym bratem. Bardzo lubię jego styl i myślę, że to bardzo dobry bokser. Ja nie jestem jeszcze przygotowany na 100 proc., ale na 10 września będę już gotowy - dodał. Pytany o to, czy denerwuje się nadchodzącą walką Kliczko odpowiedział, że nie ma powodu do zdenerwowania. - Nie wiem czym mam się denerwować. Wiem co muszę zrobić, znam swoje mocne strony i znam też Adamka - podkreślił.
Do każdej swojej walki, która jest planowana w Europie, Kliczko przygotowuje się w Kitzbuehel. - Wszystko jest tutaj dobre i potrafię się tu znakomicie przygotować. Skoro udawało mi się do tej pory, to znaczy, że zwycięskiego składu i otoczenia nie należy zmieniać - zaznaczył.
Kliczko będzie przebywał w Austrii do 3 września. Dzień później przyleci do Wrocławia, a podczas tygodnia poprzedzającego walkę weźmie udział m.in. w oficjalnym treningu i konferencji prasowej.
Na walkę praktycznie nie można już kupić biletów. Jak powiedziała PAP Kinga Szmyd z firmy SMG Polska, która jest operatorem stadionu we Wrocławiu, w sprzedaży zostały jedynie pojedyncze wejściówki Super VIP. Oznacza to, że 10 września walkę we Wrocławiu obejrzy ok. 40 tys. kibiców.pap, ps