Kierowca zespołu Formuły 1 Renault Niemiec Nick Heidfeld zdecydował się wystąpić na drogę sądową przeciwko swojemu zespołowi, którego kierownictwo wycofało go z niedzielnego wyścigu o Grand Prix Belgii i wystawiło Brazylijczyka Bruno Sennę.
Heidfeld uważa, że decyzja o zmianie kierowcy na GP Belgii była niezgodna z jego kontraktem, który do końca sezonu 2011 gwarantuje mu pozycję "pierwszego zawodnika" zespołu. Inauguracyjne przesłuchania w tej sprawie mają się odbyć 19 września. - Moje stanowisko nie uległo zmianie, jestem nadal pierwszym kierowcą teamu i dlatego przyjechałem do Belgii - powiedział Heidfeld w wywiadzie udzielonym na torze Spa podczas piątkowych treningów.
Niemiec zastąpił Roberta Kubicę, który 6 lutego 2011 roku uległ wypadkowi w rajdzie w Ligurii, gdzie doznał ciężkich obrażeń, groziła mu nawet amputacja dłoni. Przeszedł cztery operacje ręki, łokcia i nogi, opuścił szpital 23 kwietnia, po 76 dniach pobytu. Aktualnie przechodzi rehabilitację. W lipcu menedżer polskiego kierowcy Daniele Morelli zapowiadał, że prawdopodobnie wróci on na tor jeszcze w tym roku, ostatnio się jednak z tej deklaracji wycofał.
We wrześniu Kubica być może rozpocznie pierwsze zajęcia na symulatorze, ale właściciel zespołu Gerard Lopez nie wierzy, że Polak w tym roku wróci na tor.
zew, PAP