Napieralski: państwo musi zagwarantować szczęście kobiecie

Napieralski: państwo musi zagwarantować szczęście kobiecie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Grzegorz Napieralski (fot. Wprost) Źródło: Wprost
O równouprawnieniu, prawach i problemach kobiet debatują w Sejmie działaczki organizacji kobiecych z całej Europy i politycy SLD. W Sejmie trwa Europejskie Forum Kobiet Lewicy, z udziałem m.in. Jolanty Kwaśniewskiej. Forum, które potrwa do 26 sierpnia, zorganizowała Demokratyczna Unia Kobiet i klub SLD.
Szef Sojuszu Grzegorz Napieralski dziękował Unii, która - jak mówił - "najdłużej po czasach transformacji zmagała się i zmaga z prezentacją różnym środowiskom, szczególnie politykom rządzącym, najważniejszych idei i wartości, które dotyczą równego traktowania kobiet i mężczyzn w naszej ojczyźnie". - Wiemy dokładnie, że mimo deklaracji, mimo wielu rzeczy, które dzieją się w polskim parlamencie, ta sprawa jest cały czas aktualna i cały czas niezałatwiona - podkreślił Napieralski. Szef Sojuszu zwrócił też uwagę, że również dzięki Unii powstała koalicja wyborcza "o dumnej nazwie: SLD". - Cieszę się bardzo, że mogliśmy razem budować partię polityczną i ruch polityczny, który odniósł wiele sukcesów w Polsce i przyczynił się do bardzo pozytywnych zmian, mimo że wiele konserwatywnych środowisk mówi inaczej - zaznaczył lider Sojuszu.

Małgorzata Napieralska ofiarą dyskryminacji

Napieralski przekonywał, że jego formacja "stara się budować w praktyce idee równego statusu kobiety i mężczyzny". - Szczęśliwa matka, aktywna kobieta, która urodziła dziecko, aby mogła powrócić do pracy, być czuć się spełniona i potrzebna w pracy, musi mieć dziś gwarancje od państwa, że do tej pracy wróci, bo wiemy dokładnie, że dzisiaj pracodawca niechętnie patrzy na kobietę w ciąży i niechętnie chciałby, by wracała do pracy, bo przecież będzie na zwolnieniach lekarskich - mówił szef SLD. Napieralski dodał, że ofiarą takiego myślenia padła kiedyś jego żona Małgorzata. - Została oskarżona o to, że jest za często na zwolnieniach lekarskich, mimo że miała zagrożoną ciążę - wspominał szef Sojuszu.

Napieralski zapowiedział, że SLD po wyborach ponownie złoży w Sejmie ważne dla kobiet projekty ustaw, których nie udało się uchwalić w obecnej kadencji, m.in. dotyczące: budowy przedszkoli i żłobków, liberalizacji prawa aborcyjnego i in vitro. Upomniał się też o lekcje wychowania seksualnego w szkołach. - Uczmy dzieci nie tylko spraw ważnych, związanych z ciałem, ale też z tolerancją, równością - apelował. Lider SLD mówił też o potrzebie zmiany prawa aborcyjnego w Polsce. Ocenił, że obecne prawo, które dopuszcza aborcję w trzech przypadkach, nie jest kompromisem i przyczynia się do powstania podziemia aborcyjnego.

"Albo Nowicka, albo Piechna-Więckiewicz"

Napieralski nawiązał też do niedawnego sporu wokół listy warszawskiej SLD, kiedy to ze startu do Sejmu wycofała się szefowa Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny Wanda Nowicka. Nowicka mówiła później w mediach, że szef SLD najpierw obiecał jej drugie, a później trzecie miejsce na stołecznej liście do Sejmu, następnie zarząd partii podjął decyzję o przesunięciu jej na miejsce czwarte. Sama Nowicka dowiedziała się o sprawie z mediów - ostatecznie wystartuje ona do Sejmu z drugiego miejsca na liście Ruchu Janusza Palikota. Szef Sojuszu przyznał, że wszystko co mówiła Nowicka jest prawdą. Tłumaczył jednak, że to działaczki Sojuszu walczyły o to, by na trzecim miejscu w Warszawie znalazła się szefowa partyjnej młodzieżówki Paulina Piechna-Więckiewicz.

Demokratyczna Unia Kobiet przyznała honorowy tytuł przewodniczącej byłej szefowej KRRiT Danucie Waniek. Wyróżnienia Szafirowej Róży otrzymały, oprócz Waniek, także europosłanka SLD Joanna Senyszyn, prof. Maria Szyszkowska oraz Elżbieta Przychodzeń. Unia przyjęła też rekomendacje poparcia dla kandydatek do Sejmu i Senatu, w tym m.in. dyrektor klubu SLD Małgorzaty Winiarczyk-Kossakowskiej (kandyduje do Sejmu z Kielc), szefowej Partii Kobiet Iwony Piątek (jedynka listy SLD w Sieradzu), a także Waniek (kandyduje do Senatu w jednym z okręgów warszawskich) oraz kandydatki PO do Senatu prof. Alicji Chybickiej.

PAP, arb