"PO nie ma programu - więc się boi"
Poręba zaznaczył, że Centrum Programowe PiS jest "najlepszym miejscem do toczenia rozmów o Polsce i podsumowania rządów PO". - Dla nas jest to jedyne miejsce, gdzie możemy z Platformą o tym wszystkim rozmawiać - oświadczył. Tymczasem premier zakazał ministrom udziału w debatach organizowanych w tym miejscu. Zdaniem wiceprezes PiS Beaty Szydło ta decyzja premiera jest wyrazem "bezradności i brakiem szacunku dla debaty publicznej". - Premier nie chce rozmawiać o tym, jak przez cztery lata pracował rząd. Nie chce też mówić, jakie ma propozycje na lata następne - oceniła Szydło. Jej zdaniem PO nie ma programu i dlatego przestraszyła się udziału w debacie.
Tusk: zakazuję ministrom brać udział w debatach w Centrum Programowym PiS"Zakaz Tuska to przejaw bezradności i braku szacunku"
Szydło odniosła się także do zarzutów szefa rządu, że Centrum Programowe PiS, które mieści się w siedzibie partii, nie jest neutralnym miejscem. - Politycy PO są bezradni i zamiast rozmawiać o problemach próbują przykryć swoją bezradność dyskredytowaniem miejsca - podkreśliła. Wiceprezes PiS zapowiedziała, że w przyszłym tygodniu w Centrum o infrastrukturze będzie mówił były wiceminister skarbu państwa Paweł Szałamacha. PiS chciało, żeby Szałamacha debatował na ten temat z ministrem Cezarym Grabarczykiem.
"Nasze Centrum to nie kazamaty"
Z kolei rzecznik PiS Adam Hofman zwrócił uwagę, że wbrew temu co powiedział premier, Centrum Programowe PiS to nie są "kazamaty". - PO ma telewizję publiczną, przychylność mediów komercyjnych i rząd, urzędników, którzy mogą przygotowywać ministrów do debat. PiS tego nie ma. Debaty, żeby odbyły się rzetelnie muszą być na warunkach, jakie oferuje Centrum Programowe - ocenił. Pytany o możliwość debaty Tusk-Kaczyński w innym terminie odpowiedział, że "skoro Tusk ma zakazanych ministrów, to może sam nie wydał sobie zakazu". - Jeśli tak bardzo się dopomina, być może zaprosimy go tutaj - dodał.
PAP, arb