"Żadnej debaty z PiS nie będzie"

"Żadnej debaty z PiS nie będzie"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stanisław Żelichowski (fot. Wprost) Źródło: Wprost
- Sprawa debat jest teraz dla PiS zamknięta - mówi prezes tej partii Jarosław Kaczyński. Rzecznik rządu Paweł Graś deklaruje, że PO jest gotowa do debaty w każdej chwili. SLD i PSL wątpią, czy do debaty dojdzie, gdyż PiS boi się w niej "polec".
- Na razie debata o debatach została skończona. Na razie, przynajmniej do momentu ogłoszenia programu Platformy Obywatelskiej, zakończyliśmy tę sprawę. Oczywiście tu zawsze jest zaproszenie. Jeżeli tylko ktoś się nie posłucha premiera z ministrów i przyjdzie, będzie debata - mówi Kaczyński.

Również zdaniem rzecznika PiS Adama Hofmana, na razie nie ma sensu debatować. - Wrócimy do tego przed wyborami, wtedy, kiedy w normalnych demokracjach te rozstrzygnięcia mają miejsce. Dziś już nie ma na to czasu, trzeba rozmawiać z Polakami, jeździć spotykać się, wrócimy do rozmowy przed wyborami - tłumaczy rzecznik PiS.

Według rzecznika rządu, PiS odmówił debaty z PO wykonując przy tam "chocholi taniec", a Platforma będzie rozmawiać z Polakami. Paweł Graś deklaruje jednak, że PO jest gotowa do debat w każdym miejscu i czasie. - Jeśli znajdą się organizatorzy na neutralnym gruncie tych debat, przedstawicieli PO na pewno na nich nie zabraknie - obiecuje.

SLD zaprasza tylko parlamentarnych

29 sierpnia m.in. o debatach z szefami sztabów wszystkich partii zasiadających w Sejmie chce rozmawiać szef sztabu wyborczego Sojuszu Stanisław Wziątek. Według niego, PiS nie jest raczej zainteresowany debatami, ponieważ ma świadomość, że może w nich polec. - Nawet, jeżeli pojawiają się pomysły merytoryczne, to brak umiejętności ich zaprezentowania powoduje, że mogą na tym stracić - mówi Wziątek.

Partie spoza parlamentu nie zostały przez SLD zaproszone do debaty.

"Kaczyński ma uraz do debat"

Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski twierdzi, że do żadnej debaty z PiS nie dojdzie. - Politycy jak chcą debaty, to ją stworzą. Natomiast prezes Kaczyński przegrał poprzednią debatę i przegrał przez to wybory. Ma w związku z tym uraz do debat i na pewno debaty nie przyjmie - twierdzi Żelichowski. Jego zdaniem, gdyby Kaczyński chciał jednak uzyskać trochę wsparcia miękkiego elektoratu, zaryzykowałby debatę. - Jeśliby ją wygrał, to przyciągnąłby do siebie trochę ludzi, jeżeli by ją przegrał, to i tak jego stały elektorat by na niego zagłosował - uważa szef klubu PSL.

"Dlaczego wykluczać inne partie?"

Zdaniem europosła Marka Migalskiego (PJN), Kaczyński jest dla premiera najsłabszym przeciwnikiem. - Jarosław Kaczyński boi się Donalda Tuska, bo kilka razy dostał od niego polityczny łomot, natomiast obaj boją się Pawła Kowala (szefa PJN - red.) - oświadczył Migalski. Jego zdaniem, dla Tuska Kowal nie jest ogranym przeciwnikiem i może go zaskoczyć tym, czym nie jest go w stanie zaskoczyć lider PiS.

Migalski zapowiedział, że jego ugrupowanie jest gotowe "w każdym momencie, o każdej porze" do debaty. Dodał, że we wtorek po zakończeniu zgłaszania kandydatów na posłów i senatorów do komisji okręgowych powinny się odbyć debaty wszystkich zarejestrowanych partii ogólnopolskich. - Bo dlaczego wykluczać inne partie, które mają poparcie społeczne i będą legitymować się tym, że wystawiają listy w całym kraju? - pytał.

zew, PAP