"Co moje ugrupowanie ma do zaoferowania"
- Oczywiście, że powinno zakończyć się ten pewien spór, jak i na czyim polu dyskutować, na jakich zasadach. Powinien zakończyć się tym, że jednak gdzieś ta debata się odbędzie. Ona na pewno się odbędzie - powiedział Komorowski. - Zachęcam do debaty programowej, która mówiłaby nie tylko jak zły jest konkurent, ale także co ja, moje ugrupowanie ma do zaoferowania w sensie zdolności do rozwiązywania trudnych polskich problemów w realiach finansowych, takich jakie one są - powiedział Bronisław Komorowski.
Komorowski chce wysokiej frekwencji
Komorowski zapowiedział również, że w będzie się koncentrował "na specyficznej kampanii, jaką będzie kampania profrekwencyjna" - Zabieganie o to, by Polacy - bez względu na sympatie polityczne - zechcieli jak najliczniej udać się do urn wyborczych. Jeśli nie pójdą głosować, to zawsze może wygrać to ugrupowanie, którego sobie akurat najbardziej nie życzą - powiedział. Komorowski oświadczył, że w jesiennych wyborach zastosowano rozwiązania sprzyjające wyższej frekwencji. Wymienił w tym kontekście jednomandatowe okręgi w wyborach do Senatu, ułatwienia dla niepełnosprawnych, możliwość głosowania korespondencyjnego i przez pełnomocnika. - Warto z tego korzystać - nawoływał.
Demokracja ograniczona do parlamentu
29 sierpnia odbyło się spotkanie szefów sztabów wyborczych partii zasiadających w parlamencie. Z ustaleń, które na nim zapadły wynika, że w piątki w ciągu pięciu tygodni przed wyborami odbędzie się sześć debat. Debaty miałyby dotyczyć pięciu bloków tematycznych: służby zdrowia i polityki społecznej, infrastruktury i polityki regionalnej, gospodarki i stanu finansów publicznych, polityki zagranicznej oraz rolnictwa i spraw wsi. Jako ostatnia miałaby odbyć się debata liderów partyjnych. Każda z nich trwałaby do godziny.
Ugrupowania pozaparlamentarne nie zostały zaproszone na debatę.
Debaty na tych zasadach odmówił PiS. Rzecznik PiS Adam Hofman powiedział, że od tego jak będzie wyglądać pierwsza debata wyborcza z udziałem przedstawicieli PO, PSL, SLD i PJN jest uzależniona decyzja o uczestnictwie polityków jego partii w kolejnych debatach.
zew, PAP