Ja nie jestem Jarosław Kaczyński, ani Donald Tusk i palcem nie mogę wskazywać kto ma być na listach, kto nie ma być. Jest decyzja zarządu krajowego rady krajowej SLD, jak są listy konstruowane i tak się stało - w taki sposób lider Sojuszu Grzegorz Napieralski tłumaczy się z faktu, że na listach Sojuszu zabrakło miejsca m.in. dla Włodzimierza Czarzastego.
Partia podjęła decyzję, zaczynamy kampanię wyborczą - w taki sposób Napieralski ucina dyskusję na temat kształtu list wyborczych Sojuszu. - Ja decyzję partii uznaję za wiążącą - podkreśla.
Lider SLD pytany o debaty wyborcze, w których prawdopodobnie zabraknie przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości, stwierdza, że jest to błędna decyzja. - Debata jest taką bardzo rzetelną prezentacją programów poszczególnych partii, nie zafałszowaną, bo w klipie wyborczym wszystko możemy powiedzieć co chcemy, natomiast w czasie debaty widz, słuchacz nie może swobodnie ocenić czy ktoś mówi prawdę, czy przekonuje Polaka do takiego wyboru - przekonuje. Dodaje, że zachowanie PiS jest dla niego niezrozumiałe. - Może się boją, że brak ekspertów, może boją się, że ta debata dla nich wypadnie gorzej, może nie mają programu, którego by mogli bronić, przedstawić opinii publicznej. Nie umiem tego ocenić - przyznaje. - My się przygotowujemy do tych debat, jako SLD, mamy ekspertów, mamy program, więc każda inna partia powinna zrobić to samo, tym bardziej, że aspiruje do władzy - podkreśla.
Napieralski oceniając rządy premiera Donalda Tuska stwierdza, że szef PO jest "leniwym, niedotrzymującym słowa, premierem, który nie zrealizował tych obietnic, które dla Polski są najważniejsze". - Nic się nie dzieje w Polsce, konsolidacji finansów publicznych nie ma, ministrowie, którzy są złymi ministrami albo są cały czas bronieni na stanowiskach, albo odwoływani już kiedy przyjdzie taka potrzeba i opinia publiczna to wymusza, jak Bogdan Klich. Nie wiemy dokładnie o tych wypadach pana premiera na weekend nad morze, natomiast ważnych decyzji, dotyczących gospodarki, finansów publicznych, infrastruktury, wykorzystania środków Unii Europejskiej, nie ma - podkreśla.
Radio Zet, arb
Lider SLD pytany o debaty wyborcze, w których prawdopodobnie zabraknie przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości, stwierdza, że jest to błędna decyzja. - Debata jest taką bardzo rzetelną prezentacją programów poszczególnych partii, nie zafałszowaną, bo w klipie wyborczym wszystko możemy powiedzieć co chcemy, natomiast w czasie debaty widz, słuchacz nie może swobodnie ocenić czy ktoś mówi prawdę, czy przekonuje Polaka do takiego wyboru - przekonuje. Dodaje, że zachowanie PiS jest dla niego niezrozumiałe. - Może się boją, że brak ekspertów, może boją się, że ta debata dla nich wypadnie gorzej, może nie mają programu, którego by mogli bronić, przedstawić opinii publicznej. Nie umiem tego ocenić - przyznaje. - My się przygotowujemy do tych debat, jako SLD, mamy ekspertów, mamy program, więc każda inna partia powinna zrobić to samo, tym bardziej, że aspiruje do władzy - podkreśla.
Napieralski oceniając rządy premiera Donalda Tuska stwierdza, że szef PO jest "leniwym, niedotrzymującym słowa, premierem, który nie zrealizował tych obietnic, które dla Polski są najważniejsze". - Nic się nie dzieje w Polsce, konsolidacji finansów publicznych nie ma, ministrowie, którzy są złymi ministrami albo są cały czas bronieni na stanowiskach, albo odwoływani już kiedy przyjdzie taka potrzeba i opinia publiczna to wymusza, jak Bogdan Klich. Nie wiemy dokładnie o tych wypadach pana premiera na weekend nad morze, natomiast ważnych decyzji, dotyczących gospodarki, finansów publicznych, infrastruktury, wykorzystania środków Unii Europejskiej, nie ma - podkreśla.
Radio Zet, arb