- W porównaniu z wyborami w innych krajach, w tym w tak zwanych rozwiniętych państwach, gdzie jest tyle zdrady, tyle wrogich działań, konfliktów, a nawet morderstw, dzięki Bogu w naszym kraju tak nie jest, lecz wciąż wybory to wyzwanie - przyznał. - Powinniśmy uważać, żeby to wyzwanie nie uderzyło w bezpieczeństwo narodowe - podkreślił ajatollah. Chamenei w pełni poparł ponowny wybór Mahmuda Ahmadineżada na prezydenta w wyborach w 2009 roku. Opozycja utrzymuje, że wybory te były sfałszowane. Władze twierdzą, że wybory były najuczciwsze od rewolucji islamskiej w 1979 roku.
Według doniesień medialnych, w ostatnim czasie między Chameneim a Ahmadineżadem powstał spór; chodziło w nim o walkę o władzę przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi w 2012 i prezydenckimi w 2013 roku. Konflikt zaognił się w połowie kwietnia, kiedy Chamenei przywrócił na stanowisko ministra bezpieczeństwa wewnętrznego i służb specjalnych Hejdara Moslehiego, którego wcześniej zdymisjonował prezydent. W maju Ahmadineżad zaprzeczył doniesienia o konflikcie z Chameneim, oskarżając USA i Izrael o rozpowszechnianie "propagandy" na ten temat.
zew, PAP