"Ujawnić źródło nielegalnego przecieku"
"Bezpieczeństwo ekonomiczne Polski oraz środków zgromadzonych przez inwestorów wymaga niezwłocznego zbadania sprawy i ujawnienia źródła nielegalnego upowszechnienia tak ważnych danych" - podkreślił polityk PiS.
Błaszczak zwrócił uwagę, że procedura przekazywania informacji o wysokości PKB przed ich ogłoszeniem przez GUS zakłada pisemne poinformowanie Kancelarii Prezydenta RP, Prezesa Rady Ministrów, Marszałków Sejmu RP i Senatu RP oraz wicepremiera Waldemara Pawlaka właśnie na pół godziny przed oficjalną publikacją.
"Skala mogła być jeszcze poważniejsza"
Szef klubu PiS podkreślił, że efektem "przecieku" było zastanawiające poruszenie wśród inwestorów, szczególnie zainteresowanych chwilowym spadkiem wartości euro w stosunku do złotego oraz wzrostem niektórych spółek indeksu WIG 20. "Dziennikarze i ekonomiści sugerują, że przeciek pozwolił w krótkim czasie na dokonanie korzystnych transakcji grupie reagujących inwestorów. Skala mogła być jeszcze poważniejsza w przypadku przekazania przez agencję wybranym podmiotom bez ich podawania do publicznej wiadomości, co mogło wstrząsnąć polską giełdą" - zaznaczył poseł.
"Wiarygodność najważniejszych instytucji podważona"
"Zaistniałe zdarzenie podważa wiarygodność najważniejszych instytucji w Polsce i wymaga natychmiastowego wyjaśnienia, dlatego też zwracam się do pana premiera, jako osoby bezpośrednio nadzorującej działalność Głównego Urzędu Statystycznego, o podjęcie niezbędnych działań" - dodał polityk PiS.
GUS się nie odniesie
Rzecznik GUS Artur Satora nie chciał komentować listu PiS. Oświadczył, że Urząd jest instytucją neutralną. - Nie mamy tytułu do odnoszenia się do tego typu listów - stwierdził. GUS wystąpił do kancelarii premiera o wyjaśnienie sprawy. - Nie wiemy jeszcze skąd pochodzi przeciek i wystąpiliśmy do KPRM z prośbą o wyjaśnienie sprawy – powiedział Satora "Wiadomościom" TVP1.
zew, PAP