"Ksenofobiczne incydenty to plama na naszym honorze"

"Ksenofobiczne incydenty to plama na naszym honorze"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Irena Lipowicz (fot. Wprost) Źródło: Wprost
- Incydenty o rasistowskim i ksenofobicznym charakterze, jakie ostatnio miały miejsce w kraju, są plamą na naszym honorze i zagrożeniem dla dobrego imienia Polski, i wymagają stanowczej reakcji - oświadczyła rzecznik praw obywatelskich Irena Lipowicz.
31 sierpnia ktoś zamalował znajdujące się na pomniku w Jedwabnem napisy w języku polskim i hebrajskim. Na elementach okalających obelisk napisano dużymi literami: "Nie przepraszam za Jedwabne" oraz "Byli łatwopalni"; namalowano też swastyki i symbole SS. Wcześniej na Podlasiu nieznani sprawcy zamalowali farbą budynek synagogi i umieścili tam napisy o treści faszystowskiej, zniszczyli mienie w Centrum Muzułmańskim w Białymstoku, zamalowali napisy w języku litewskim w gminie Puńsk, a  także podpalili drzwi mieszkania polsko-pakistańskiego małżeństwa.

Rzecznik chce lekcji

Lipowicz powiązała te wydarzenia z Euro 2012. - Nie wystarczy zbudować dróg i stadionów. Stadiony będą piękne, ale  jeśli staną się stadionami naszej hańby narodowej, Polska będzie na  ustach świata nie w taki sposób, w jaki by chciała - powiedziała RPO. W jej ocenie sytuacja spowodowana jest m.in. brakiem szkoleń międzykulturowych dla uczniów. - Oczekuję od Ministerstwa Edukacji Narodowej, że zaproponuje specjalne lekcje, pokazujące, że różnorodność jest bogactwem, a nie zagrożeniem - powiedziała. Drugim jej postulatem jest zamieszczenie w serwisie internetowym dla nauczycieli "Scholaris" scenariuszy lekcji poświęconych tej problematyce.

Dlaczego nie wolno szarpać muzułmanki

Lipowicz podkreśliła, że specjalne szkolenia powinni też przechodzić urzędnicy i funkcjonariusze publiczni, m.in. sędziowie i prokuratorzy, którzy - jej zdaniem - zbyt pobłażliwie traktują przestępstwa w tej kategorii. Wyjaśniła, że dzięki takim kursom można dowiedzieć się m.in., że osoby z Afryki Subsaharyjskiej nigdy nie patrzą w oczy przedstawicielom władzy, bo jest to uznawane w tym rejonie za przejaw agresji, a szarpanie, czy poszturchiwanie muzułmanki w obecności jej męża zobowiązuje go do natychmiastowej reakcji w jej obronie.

"Ślady języka polityków pozostają"

RPO zaapelowała też do polityków o złagodzenie języka debaty publicznej, zwłaszcza w czasie trwającej kampanii wyborczej. - Nie możemy zakładać, że w kampanii można powiedzieć wszystko, a po wyborach sytuacja wróci do normy. Ślady w świadomości społecznej pozostaną -  podkreśliła.

zew, PAP