Jose Manuel de la Torre (trener reprezentacji Meksyku): "Obie połowy znacznie się różniły. W pierwszej Polacy byli bardzo uporządkowanym zespołem, a po przerwie to my narzuciliśmy swój styl gry. Na dość trudnym boisku straciliśmy jako pierwsi bramkę, ale ten gol nas nie załamał, potrafiliśmy się podnieść i wyrównać, a po trafieniu na 1:1 nawet lepiej się prezentowaliśmy. Generalnie rozegraliśmy niezłe spotkanie, pokazaliśmy, że jesteśmy zgraną drużyną. Przedłużyliśmy passę meczów bez porażki do 13., jesteśmy mocni mentalnie, a to wszystko dobrze rokuje na przyszłość. Mamy swój styl gry, w którym są jeszcze mankamenty, ale będziemy pracowali nad ich wyeliminowaniem.
Franciszek Smuda (trener reprezentacji Polski): "Jestem zadowolony z zawodników, z ich zaangażowania, dali z siebie wszystko. Mimo wielu kontuzji, nie ma co narzekać. Zależało nam, aby w tym składzie piłkarze nabrali wiary, że można dobrze zagrać w konfrontacji z mocnym rywalem, że można go okiwać, zagrać z pierwszej piłki. Tego przekonania potrzebujemy jak najwięcej, bo za dziewięć miesięcy będziemy musieli zdobywać punkty, aby wyjść z grupy podczas mistrzostw Europy. Spotkanie rozgrywane było w bardzo szybkim tempie. I niech nikt nie mówi, że rywalizowaliśmy z trzecim lub czwartym zespołem Meksyku, bo tak nie było.
Ludovic Obraniak otrzymał niesłusznie czerwoną kartkę. Zresztą nie pokazał mu jej rumuński arbiter główny (Alexandru Deaconu), tylko polski (sędzią technicznym był Paweł Gil), który powiedział: temu daj żółtą, a temu czerwoną. Byłem blisko tej sytuacji, to Obraniak najpierw dostał łokciem, a później podszedł i popchnął Meksykanina. Pretensje możemy mieć tylko do Gila. Rumuni lepiej sędziowali od Polaka. Wcześniej Kuba Błaszczykowie został sfaulowany z tyłu, nie wiem, czy nie "poszła" torebka stawowa, ale nawet żółtej kartki nie było.
W imieniu piłkarzy i swoim chciałem przeprosić za poniedziałkowy poranny trening (zawodnicy i szkoleniowcy nie rozmawiali z dziennikarzami po pierwszych zajęciach na zgrupowaniu - red.). To nie wynikało z naszej złośliwości, a z małego nieporozumienia. Taki problem już się nie pojawi".pap, ps