Hammarberg podkreślił, że metody przesłuchań w takich miejscach odosobnienia często "przekraczały granice" okrutnego traktowania i tortur. Dodał, że od dawna niezbędne są rzetelne śledztwa w tej sprawie. Zdaniem organizacji obrońców praw człowieka, CIA wywoziła więźniów do innych krajów, aby uniknąć procesów o tortury w USA. W śledztwie prowadzonym przez Radę Europy zebrano dowody na 1245 lotów - jednym z krajów docelowych miała być Polska i domniemany tajny ośrodek CIA w Starych Kiejkutach na Mazurach.
Według najnowszych przecieków na demaskatorskim portalu internetowym WiliLeaks, rządy Polski i USA starały się wyciszyć sprawę. Miały też koordynować stanowiska w tej kwestii. "Współpracownicy ministra spraw zagranicznych Stefana Mellera spodziewają się, że tajne transfery (domniemanych terrorystów) i >więzienia CIA< będą uprzykrzać życie polskiemu rządowi mimo zabiegów naszych i polskiego rządu, by sprawę tę wyciszyć" - głosi jedna z dyplomatycznych depeszy USA ujawniona przez WikiLeaks. W tej samej depeszy zauważono, że rząd premiera Kazimierza Marcinkiewicza "w reakcji na presję ze strony mediów" w grudniu 2005 r. zapowiedział, iż zleci prokuraturze wszczęcie dochodzenia.
Śledztwo w sprawie domniemanych więzień CIA w Polsce trwa od sierpnia 2008 roku. Dochodzenie Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie przedłużono pod koniec lipca o kolejne pół roku, co było już ósmym takim przedłużeniem. Kolejny termin wyznaczono na 11 lutego 2012 r. Prokuratura bada, czy była zgoda polskich władz na stworzenie w Polsce tajnych więzień CIA w latach 2002-2003 i czy ktoś z polskich władz nie przekroczył uprawnień, godząc się na tortury, jakim w punkcie zatrzymań CIA w Polsce mieli być poddawani podejrzewani o terroryzm. Postępowanie jest niejawne - w jego ramach nie są ujawniane żadne szczegóły. W 2009 r. prokuratura przyznała tylko, że śledczy potwierdzili "kilkanaście lotów na lotnisko w Szymanach", w którego pobliżu miało się znajdować takie więzienie.
PAP, arb