Dziennikarka była wśród działaczy opozycji, którym postawiono zarzuty w sprawie karnej o masowe zamieszki, wszczętej po manifestacji opozycji w Mińsku w wieczór po wyborach prezydenkich 19 grudnia. Zatrzymana po demonstracji, przez ponad miesiąc była w areszcie śledczym KGB w Mińsku. Potem zwolniono ją w zamian za zobowiązanie, że nie wyjedzie z kraju.
W marcu Radzina uciekła z Białorusi, jak później ujawniła - do Rosji. W Moskwie zwróciła się do tamtejszego biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców. Najpierw pomocy udzieliła jej Holandia, ale dziennikarka zdecydowała się na wyjazd na Litwę, bo tam obecnie zarejestrowana jest Karta'97 i tam pracuje jej zespół.
O tym, że znajduje się na Litwie, Radzina ogłosiła w czasie, gdy stało się jasne, że kraj ten przekazał władzom w Mińsku dane o koncie bankowym białoruskiego obrońcy praw człowieka Alesia Bialackiego. Te informacje umożliwiły służbom białoruskim jego aresztowanie i oskarżenie go o przestępstwa podatkowe.
Przed Radziną Białoruś opuścił w nieznanych okolicznościach były kandydat na prezydenta Aleś Michalewicz, który otrzymał azyl polityczny w Czechach.
zew, PAP