"Niedyskrecje wskazują na napięte stosunki między polskim kierowcą, który robi wszystko, by wrócić do zdrowia a teamem" - stwierdza dziennik. Zwraca uwagę na to, że piątkowa konferencja prasowa menedżera Roberta Kubicy, Daniele Morellego "została fatalnie rozpowszechniona przez zespół". "Prawie tak, jakby nie był on w ogóle zainteresowany tym, jak czuje się Robert" - ocenia się w artykule.
Na jego łamach przypomniano, że Morelli ogłosił wówczas, że już w październiku Kubica może usiąść za kierownicą samochodu innej kategorii lub zacząć ćwiczyć na symulatorze. Jednocześnie gazeta odnotowuje wypowiedź szefa zespołu Erica Boulliera oceniając, że brzmią one jak "ultimatum": "Do października musimy wybrać kierowców na następny rok. Nie chcemy zrezygnować z talentu Roberta, ale ja muszę myśleć także o interesie zespołu". "Nie oczekuję, że (Kubica) będzie natychmiast tak silny, jak przedtem, ale muszę wiedzieć, czy jest w stanie się ścigać" - dodał Boullier. "Rzecz jednak w tym, że obecnie nie wie tego nikt" - podsumowuje "Corriere della Sera".
6 lutego Kubica uległ poważnemu wypadkowi na trasie rajdu samochodowego w Ligurii. Doznał ciężkich obrażeń, groziła mu nawet amputacja dłoni. Przeszedł kilka operacji ręki, łokcia i nogi. W szpitalu przebywał ponad dwa miesiące.pap