Rozkopane, ale na budowie nikogo
Bałagan przy realizacji inwestycji wytykał rządowi także europoseł Bogusław Liberadzki (SLD). Przywoływał przykład tzw. gierkówki, czyli drogi Warszawa-Katowice. Mówił, że 120 km tej trasy jest rozkopane, a w piątek po południu na budowie nie widział ani jednego robotnika. - Jako opozycja jesteśmy tolerancyjni, wiele rozumiemy. Ale nie zrozumiemy chaosu - wskazywał. Mówił, że ekipa realizująca duże inwestycje infrastrukturalne powinna uczyć się ich realizacji nie na błędach, ale na uniwersytetach. - Infrastruktura nie jest prawicowa albo lewicowa; jest sprawna albo niesprawna - mówił Liberadzki. Poza chaosem organizacyjnym przy inwestycjach infrastrukturalnych europoseł wypominał Grabarczykowi spowodowanie chaosu na kolei. Ironizował, że minister Grabarczyk zastał PKP "pędzące w kierunku przepaści" i jeszcze "docisnął pedał gazu".
"Uczcie się na uniwersytetach, nie na błędach"
- Jako opozycja nie zrozumiemy i nie zaakceptujemy chaosu, amatorszczyzny, trzeba uczyć się na uniwersytetach, a nie na błędach - mówił. - Chcemy kategorycznie skasować czasy kryterium "swój-nie swój". Niech będą właściwi ludzie na właściwych miejscach - apelował polityk SLD.
PO schowała Grabarczyka
Nieobecność ministra infrastruktury na debacie poświęconej właśnie temu zagadnieniu wywołał krytykę uczestniczącej w niej przedstawicieli opozycji. - Gdzie jest minister Grabarczyk? To dziś on powinien opowiadać o swojej działalności" - pytała Jakubiak.
Występująca w imieniu PO szefowa resortu rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska pytana przez prowadzącego debatę dziennikarza, czy PO "chowa" ministra, odpowiedziała, że z racji zajmowanego stanowiska może wypowiadać się na temat każdej infrastruktury, nie tylko transportowej.
Bieńkowska mówiła też, że zarzuty dotyczące planowania projektów inwestycji powinny być kierowane do poprzednich ekip rządowych. - Nie można było ruszyć od początku pełnym pędem, bo właśnie nie było planów - mówiła. Zaznaczyła, że mimo to 95 proc. planowanych na Euro 2012 dróg powstanie na mistrzostwa, a "5 proc. pozostałych dróg będzie gotowa później".
PO obiecuje środki z budżetu, którego nie ma
Polityk PO dodała, że na lata 2007-2013 Bruksela przyznała Polsce ponad 67 mld euro, z czego większa część przeznaczona jest na infrastrukturę (te środki wynegocjował rząd PiS, gdy premierem był Kazimierz Marcinkiewicz - red.). Bieńkowska oświadczyła, że z unijnych pieniędzy na drogi rozdysponowanych jest 90 proc., a na kolejowe - 35 proc. Minister spekulowała, że w kolejnym budżecie UE na lata 2014-2020 będzie więcej pieniędzy dla kolei. - To nie będzie budżet drogowy, tak jak teraz, to będzie budżet kolejowy - prognozowała. Budżet UE na lata 2014-2020 nie został jeszcze uchwalony.
Bieńkowska odpowiadała też na zarzuty, że rząd PO-PSL zabiera kolei unijne pieniądze na infrastrukturę. Chodzi o ok. 5 mld zł zaoszczędzonych na przetargach kolejowych. Polski rząd wystąpił do Komisji Europejskiej o zgodę na przeznaczenie ich na inwestycje drogowe. Bieńkowska zapewniła, że te pieniądze na pewno nie przepadną.
"Za miskę ryżu się nie da"
Poseł PSL Janusz Piechociński mówił, że sukcesem obecnej kadencji jest to, że "udało się ustabilizować to, co nazywamy formalnoprawnym otoczeniem inwestycji". Mówił, że zmiany prawne były uchwalane ponad partyjnymi podziałami. Według polityka PSL, powierzenie budowy ważnego odcinka autostrady A2 chińskiej firmie (chodzi o konsorcjum Covec - red.) było ryzykowne. - Nie tylko za tej, ale i za poprzedniej koalicji panowało oczekiwanie, że Chińczycy zbudują w Polsce drogi za przysłowiową "miskę ryżu", dziś wiemy, że było błędne - mówił Piechociński.
Jako przykład właściwego podejścia do inwestycji w infrastrukturę Piechociński podał Hiszpanię, która - jak mówił - w oparciu o własny przemysł stworzyła własny sektor projektowo-budowlany. - Ludzie odpowiedzialni za decyzje nie mogą bać się ich podejmować - mówił poseł PSL.
Gdzie jest Grabarczyk?
W rundzie pytań Jakubiak pytała Bieńkowską, gdzie jest Grabarczyk i dlaczego nie na debacie. - Uważam, że w tej chwili moja obecność tutaj jest uzasadniona. Teraz musimy zacząć mówić o przyszłości. Przez te cztery lata przygotowywaliśmy grunt pod przyszły budżet UE - brzmiała odpowiedź minister z PO.
Bańkowska wytknęła Liberadzkiemu, że polityce regionalnej w swoim programie SLD poświęcił "70 słów na 200 stron". Z kolei Elżbietę Jabubiak pytała, czy wie, jak w jej okręgu wyborczym na Pomorzu wykorzystywane są fundusze unijne i w jakiej kwocie. Jakubiak kwoty nie podała. Z kolei Liberadzki zadając pytanie Piechocińskiemu, pytał, dlaczego należy do koalicji, która nie realizuje żadnego z jego pomysłów. Poseł odpowiadał, że PSL jest w koalicji, ponieważ zapewnia ona Polsce stabilność.
zew, PAP