"Lider zwycięskiej partii premierem? Takiej zasady nie ma"

"Lider zwycięskiej partii premierem? Takiej zasady nie ma"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tomasz Nałęcz (fot. prezydent.pl) 
W pracy dla kraju nie ma miejsca na osobiste fobie, urazy - tak prezydencki doradca Tomasz Nałęcz komentuje w RMF FM słowa Jarosława Kaczyńskiego, który zapewnił, iż jako premier współpracowałby z prezydentem Bronisławem Komorowskim. Nałęcz podkreśla, że prezydent takich deklaracji w stosunku do Kaczyńskiego składać nie musi, ponieważ "od roku wyciąga rękę do współpracy do każdego".
Na pewno prezes Kaczyński może liczyć na lojalną współpracę z prezydentem. Życzę prezesowi, żeby też lojalnie mógł z prezydentem współpracować - przekonuje Nałęcz. Dodaje jednak, że nie oznacza to, iż w przypadku wyborczej wygranej PiS-u prezydent automatycznie powierzy misję tworzenia rządu Kaczyńskiemu. - Nie ma takiej zasady w polskiej polityce. Do tej pory większość polskich premierów to nie byli szefowie zwycięskiego ugrupowania - przypomina. Zasadę, iż to lider zwycięskiego ugrupowania zostaje premierem, Nałęcz nazywa "mitem". - Takiej zasady nie ma - podkreśla. - Konstytucja stawia jeden warunek utworzenia rządu z którym musi się liczyć prezydent: to musi być osoba, która ma szansę na wotum zaufania w parlamencie, czyli większość w parlamencie - dodaje.

Nałęcz przypomina, że - zgodnie z konstytucją - to prezydent po wyborach rozpoczyna formowanie rządu. - Żeby taki rząd nie tylko powołać, ale żeby to był rząd, który może trwale rządzić Polską, prezydent musi się zorientować, jaka jest szansa na większość parlamentarną - tłumaczy. - Jestem przekonany, że prezydent będzie działał bardzo odpowiedzialnie i że decyzję o utworzeniu rządu podejmie po konsultacjach z ugrupowaniami parlamentarnymi. Bo z tych konsultacji jednoznacznie pojawi się wniosek, kto ma szansę na trwałe rządzenie Polską - zapewnia. Pytany o sensowność tworzenia koalicji "wszyscy przeciwko PiS" Nałęcz przekonuje, że w tej kwestii "nie warto się kierować żadnymi urazami". - Warto tworzyć koalicję programowe, które mają szanse na tworzenie rządu. Warto tworzyć takie koalicje, w których premier nie będzie wysyłał CBA za wicepremierami, bo to nie ma sensu. To się nie sprawdziło w latach 2005-2007 - zaznacza jednak.

RMF FM, arb