Putin to wielki car. Przeciwników zabija, a lud uszczęśliwia

Putin to wielki car. Przeciwników zabija, a lud uszczęśliwia

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Istnieje tylko jeden wielki aktor światowej sceny, który nie myśli grać pod dyktando naszego scenariusza. Rosyjski premier Władimir Putin, który niedługo znów zostanie rosyjskim prezydentem, wykazał się niezwykłą skutecznością w grze ze słabszej strategicznie pozycji, którą odziedziczył, odnosząc triumf za triumfem, potwierdzając, że jest silnym przywódcą, którego pragną Rosjanie - pisze w "Washington Post" Ralph Peters.
- Geniusz Putina zaczyna się od intuicji w rządzeniu, która obca była "wielkim" dyktatorom ubiegłego stulecia. Wystarczy kontrolować życie publiczne, nie trzeba kontrolować życia osobistego - zauważa Peters. - Putin zrozumiał, że ludzie muszą ponarzekać na światowe zło przy kuchennym stole, nad butelką wódki, nie czyniąc tym samym szkody państwu. Lud może robić i mówić co chce za zamkniętymi drzwiami, dopóki nie wychodzi ze swoim zdaniem na ulice - dodaje.

Więzi lub zabija przeciwników

Zdaniem dziennikarza "Washington Post", Putin nie dba o reakcje międzynarodowej wspólnoty. Uwiódł ją koncesjami na wydobycie gazu i ropy oraz cynicznymi sugestiami strategicznej współpracy. - Zachodnie sumienia mogą być nieco zakłopotane, ale zachodni przywódcy nie mają zbyt wielu żetonów w grze. W Rosji naród nie zgłasza sprzeciwu. Przeciwnie, rozkoszuje się, gdy car ucina brody bojarom lub poniża oligarchów. Jeżeli chodzi o dziennikarzy, można ich bezkarnie wyeliminować, jak w przypadku Anny Politkowskiej. Nasze oburzenie jest wyłącznie pro forma i tymczasowe - ubolewa Ralph Peters.

- Jeżeli chodzi o opornych, Putin zabija ich lub więzi - pisze Peters. To starannie wybrane ofiary "dla przykładu", takie jak antykorupcyjny działacz Siergiej Magnicki, który zmarł w policyjnym areszcie, albo nieposłuszny miliarder Michaił Chodorkowski, więziony pod zarzutami nazywanymi przez Rosjan czarnym humorem.

Rozumie i uszczęśliwia lud

- W kraju, zrozumienie przez Putina odczuć ludu jest nieporównywalne. Jego eksponowanie nagiej piersi wydaje się nam komiczne, ale Rosjanie widzą w nim "prawdziwego mężczyznę. Jego rozważność czyni go wymarzonym mężem dla wielu rosyjskich kobiet - zauważa Peters. Jego zdaniem, Putin odbudował przede wszystkim zaufanie Rosjan w potęgę kraju. Grając na arenie międzynarodowej z pozycji mocniejszego niż w rzeczywistości gracza, obudził stare stalinowskie odczucie, że jakkolwiek ludzie mogą cierpieć, to robią to dla większego dobra.

- Jeśli Putin posiada jakąś słabą stronę, to jest nią jego pogarda dla ekonomii. Rosja zbyt mocno opiera się na eksporcie ropy i gazu. Ale i to wydaje się zaplanowaną polityką. Zróżnicowana gospodarka i konsekwentne udostępnianie rosyjskich bogactw uczyniłoby kraj trudniejszym do opanowania - zaznacza Ralph Peters. - Dzisiejsza garstka oligarchów idealnie odpowiada kształtem starej szlachty czasów carskich. Szasta pieniędzmi na lewo i prawo, imprezując za granicą, ale pozostając politycznie uległą. Putin zaryzykowałby prędzej gospodarczy monopol niż rozrost niższego szczebla władzy - pisze dziennikarz "Washington Post".

A Rosja umiera

Ralph Peters porównuje Putina do cesarzy rzymskich czasów po pierwszym upadku Wiecznego Miasta. - Odbudował dawną chwałę - pisze Peters. Jak sam jednak zauważa, czas chwały przeminie. - Demograficznie, ekonomicznie, deweloperskie, militarnie, a nawet edukacyjne, Rosja wydaje się skazana na gwałtowny upadek. Ale jeden genialny człowiek przyniósł swoim ludziom ostatnią, jesienną ulgę. Władimir Putin jest niebezpiecznym człowiekiem, ale wielkim carem - podsumowuje Ralph Peters

sjk