Graś: Palikot pomaga Kaczyńskiemu
Kamiński: to Kaczyński otworzył drogę Palikotowi
Jarosław Gowin - lider konserwatywnego skrzydła Platformy - przyznał, że nie chciałby koalicji ani z SLD, ani z Ruchem Palikota. - Nie jest tajemnicą, że są w Platformie politycy tacy jak ja, którzy na perspektywę koalicji z SLD, czy tym bardziej z Ruchem Palikota patrzą jak na wybór między dżumą a cholerą - oświadczył poseł. Dodał, że celem PO jest zwycięstwo i odnowienie koalicji z PSL.
"Bardziej niebezpieczny Lepper"
Janusz Palikot był liderem lubelskiej PO, w 2005 r. tuż przed kampanią zapłacił z własnych pieniędzy za 700 billboardów promujących książkę szefa PO Donalda Tuska. Jarosław Sellin (PiS) zarzucił Gowinowi, że to PO wykreowała "zjawisko zwane Palikotem". Gowin się z tym zgodził. - To jest nasz wielki błąd, że pozwoliliśmy na wyłonienie się czegoś, co jest miejską odmianą Samoobrony. Janusz Palikot jest takim bardziej niebezpiecznym wcieleniem Andrzeja Leppera - ocenił. Gowin zaprzeczył, jakoby ktokolwiek z PO prowadził rozmowy z Palikotem. Zadeklarował, że zrobi wszystko, by do koalicji PO-RP nie doszło.
"Każdy chętnie porozmawia ze zwycięzcą"
Z kolei Sellin zapewnił, że Prawo i Sprawiedliwość ma zdolność koalicyjną. - Jeśli PiS wygra te wybory, to ze zwycięzcą zawsze każdy chętnie porozmawia - zadeklarował.
zew, TVN24