Kibic zginął pod radiowozem. Zamieszki w Zielonej Górze
- Traktuję dzisiejsze spotkanie jako okazję, żeby wszystkim ludziom w mundurach, szczególnie mundurach policyjnych, serdecznie podziękować za trudną służbę i wyrazić przekonanie, że tego rodzaju ekscesy, które miały miejsce w Zielonej Górze, będą skutecznie powstrzymywane i skutecznie zwalczane w imię autorytetu państwa polskiego i w imię szacunku obywateli do państwa i jego funkcjonariuszy - powiedział Komorowski.
Wiceminister apeluje o spokój. "Śmierć kibica to był wypadek"
Dodał, że wizyta w szkole policji nastąpiła w szczególnym momencie i jest on dobry, by przypomnieć o potrzebie kształtowania postaw obywatelskich, szacunku dla munduru i państwa. Prezydent przypomniał doświadczenia państwa podczas walki z powodzią, które budowały autorytet straży pożarnej. Jak dodał, także wydarzenia w Zielonej Górze powinny stanowić istotny punkt odniesienia dla powiedzenia wprost, że naszym wspólnym zadaniem jest budowanie autorytetu państwa.
Do zamieszek w Zielonej Górze doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek po fecie z okazji zdobycia przez zielonogórską drużynę żużlową mistrzostwa Polski, kiedy grupy kibiców rozchodziły się do domów. Burdy poprzedziło śmiertelne potrącenie młodego kibica. Ze wstępnych ustaleń prokuratury wynika, że ok. 2.10 mężczyzna przebiegał przez wielopasmową, rozdzieloną pasem zieleni ulicę. Wpadł wprost pod nieoznakowany radiowóz, który jechał na interwencję. Podczas zamieszek funkcjonariusze zostali obrzuceni m.in. kamieniami. Dwie policjantki są ranne. Zniszczone zostały nie tylko policyjne radiowozy, ale także inne auta, wybijane były witryny sklepów, zdemolowana została pobliska stacja benzynowa.
zew, PAP