Prezes PSL komentując tę wypowiedź oświadczył, że ostatnie poważne rozmowy polityczne Stronnictwa z PiS toczyły się w 2007 r. - PiS uważał, że trzeba stawiać na solidarne państwo, myśmy próbowali mówić o solidarnej Polsce, a więc o koncepcji szerszej opartej o współpracy z organizacjami pozarządowymi, z samorządem i ze środowiskami przedsiębiorców. Wtedy tego kompromisu nie znaleźliśmy. To były ostatnie rozmowy polityczne z PiS-em - wspominał Pawlak. Wicepremier ocenił jednocześnie, że w ostatnich latach to SLD, do niczego nie przymuszane, weszło w koalicję z PiS w mediach publicznych. - Potem SLD ten PiS okiwał i zostawił, potem chciał okiwać jeszcze innych i być może dzisiaj już się tak zakiwał, że nie ma z kim, nawet z PiS, nie będzie miał szans na koalicję - stwierdził z przekąsem wicepremier.
Według Pawlaka Napieralski, widząc spadające w sondażach poparcie dla swojej partii, zachowuje się "jak tonący, który brzytwy się chwyta". - Możemy też powiedzieć, że słyszeliśmy tzw. plotki, że SLD i przewodniczący Napieralski prowadzi tak złą kampanię po to, żeby Palikot dostał lepszy wynik. I to też są plotki potwierdzone. To pokazuje absurdalność posługiwania się różnego rodzaju plotkami - ocenił Pawlak. Zdaniem szefa ludowców, Napieralski ma rację tylko w jednym: PSL będzie w rządzie, gdyż - jak mówił Pawlak - mocna pozycja PSL-u to gwarancja bardziej społecznej gospodarki, spokoju i rozwoju na następne 4 lata. - PSL będzie w przyszłym rządzie, PSL będzie w przyszłym parlamencie i to są najmocniejsze głosy, bo będą realnie wpływały na spokojną, odpowiedzialną i poważną politykę na następne 4 lata. Na trudne czasy na pewno wybór PSL to dobre rozwiązanie - zapewnił Pawlak.
PAP, arb