Z kolei Stolarczyk przedstawił korespondencję z Barańską-Ozeg. W swoim piśmie pełnomocnik przypomina, że 4 października upłynął okres obowiązywania umowy na ekspozycję tablic reklamowych posła na słupach oświetleniowych. Stolarczyk przekonywał jednak, że wynegocjował wcześniej warunki umożliwiające pozostawienie jego tablic do 7 października. Jego zdaniem warunki te zostały zmienione przez pełnomocnika bez jego wiedzy, co nie pozwala mu we właściwy sposób prowadzić kampanii.
Stolarczyk podkreślał, że Barańska-Ozeg jest m.in. sekretarzem regionu łódzkiego PO i współpracownikiem ministra infrastruktury Cezarego Garbarczyka. Kandydat na posła przekonywał, że w łódzkiej PO istnieje "spółdzielnia" Grabarczyka, a on "czuje się zaatakowany" przez współpracowników ministra. Zastrzegł, że "nie miał nigdy złych emocji do ministra Grabarczyka". - W tej chwili to się zmienia, ze względu na to, że czuję się naprawdę zaatakowany - dodał. - To jest sprawa niedopuszczalna, żeby wbrew interesowi całej PO, działać tylko i wyłącznie w interesie właśnie chyba tej "spółdzielni", żeby tylko kilka osób było dostrzeżonych w czasie kampanii" - podsumował.
PAP, arb