- Ponieważ przy ostatnich wyborach mieliśmy potwierdzenie zaufania dla obecnego rządu, więc na czas prowadzenia prezydencji nie ma powodu robić zamieszania. Będziemy mieli parę miesięcy na spokojne przygotowanie, przemyślenie nowej struktury - przekonywał Pawlak. - Na czas prezydencji UE nie oczekuje od nas robienia szpagatów czy jakichś figur tylko po to, żeby się popisać, że coś tam pomieszamy, tylko oczekuje, że będziemy w sposób sprawny prowadzili Unię Europejską w tym półroczu - zaznaczył. Wicepremier zwrócił jednocześnie uwagę, że wszystkie resorty są związane z prezydencją. Zwrócił uwagę, że np. kierowane przez niego Ministerstwo Gospodarki odpowiada za trzy posiedzenia Rady Europejskiej: ds. handlu, konkurencyjności i energii.
Nowe otwarcie - po Nowym RokuZdaniem szefa ludowców "nowe otwarcie" nastąpi po Nowym Roku. Pawlak podkreślił, że PO prowadzi rozmowy z PSL, żeby w sposób stabilny i spokojny zarysować sposób funkcjonowania rządu po wyborach. Według Pawlaka już teraz w Radzie Ministrów mogą jednak nastąpić korekty. Wicepremier nie chciał zdradzić, na czym miałyby polegać owe "korekty". - Będą zmiany w kilku miejscach, pan premier nie jest ślepy na to, co się dzieje na zewnątrz i o czym są dyskusje w ostatnich miesiącach. Natomiast nie sądzę, żeby w tej chwili było oczekiwanie na rewolucje i robienie bałaganu w administracji - stwierdził szef ludowców.
Gospodarka bez energii? "Rura bez gazu"
Pawlak pytany o to, czy wolałby być dalej ministrem gospodarki, czy odpowiadać za energetykę i środowisko, przekonywał, że między PO i PSL nie toczą się dyskusje o takich "przemeblowaniach" w rządzie. Krytycznie odniósł się za to do koncepcji wyłączenia spraw dotyczących energetyki z resortu gospodarki, o czym mówił Tusk. Według Pawlaka taki ruch wymaga zmian ustawowych. - Potrzebne jest uporządkowanie instytucji, a nie robienie bałaganu, żeby teraz na te kryzysowe zjawiska i zagrożenia na rynku robić jakąś nagłą reorganizację. Nie chodzi o zmiany dla zmian, tylko o zmiany na lepsze - podkreślił. Zaznaczył, że nie rozmawiał z premierem o przesunięciu energetyki z ministerstwa gospodarki do resortu środowiska. - To nie jest taka sprawa jak wyłączenie informatyzacji z MSW, bo to jest odrębny dział administracji i można z niego zrobić ministerstwo w pięć sekund, natomiast gospodarka bez energii jest jak rura bez gazu - przekonywał. Zdaniem lidera ludowców, wyłączenie z jego resortu spraw energetycznych miałoby sens, gdyby gospodarka została połączona z Ministerstwem Finansów.
Porządek instytucjonalny? "Nie w pięć minut"
Według Pawlaka sensowną koncepcją jest natomiast oddzielenie od ministerstwa spraw wewnętrznych kwestii związanych z administracją. - To będzie zrobione. Pytanie co do cyfryzacji czy informatyzacji pozostaje otwarte - podkreślił. O zmianach w strukturze rządu mówił w ubiegłym tygodniu premier. Zapowiedział m.in. podział MSWiA, powstanie Ministerstwa Cyfryzacji i połączenie resortów, które obecnie zajmują się energetyką i środowiskiem. Pawlak zaznaczył, że rozmawiał z Tuskiem też o konieczności "zrobienia porządku instytucjonalnego". Zapowiedział, że temat ten będzie poruszany w rozmowach koalicyjnych przez najbliższe tygodnie. - Tego się nie da zrobić w pięć minut czy przy jednokrotnym spotkaniu - podkreślił.
Szef PSL mówił też o konsultacjach z liderami partii parlamentarnych, które organizuje prezydent Bronisław Komorowski. Ocenił, że jest to bardzo dobry zwyczaj. - Pan prezydent rozmawia, żeby poukładać relacje z parlamentem, z klubami parlamentarnymi - przekonywał.PAP, arb