Bialacki oczekuje obecnie na proces w areszcie w Mińsku. Jest oskarżony o niezapłacenie podatków od sum przechowywanych na koncie bankowym na Litwie. Według "Wiasny" chodzi o kwoty przekazywane przez zagraniczne fundacje na działalność organizacji, w tym na pomoc osobom prześladowanych na Białorusi z powodów politycznych. Areszt Bialackiego, do którego przyczyniły się dane o jego kontach przekazane przez Polskę i Litwę, obrońcy praw człowieka oceniają jako uderzenie we wszystkie środowiska opozycyjne na Białorusi.
Po demonstracji opozycji 19 grudnia, podczas której doszło do sprowokowanego zdaniem opozycji ataku na drzwi do budynku rządu, do aresztów trafiło ponad 600 osób. Kilkadziesiąt z nich stanęło przed sądem w sprawie karnej o masowe zamieszki i ponad 20 zostało skazanych na pobyt w kolonii karnej. W sierpniu i wrześniu niemal wszyscy zostali ułaskawieni, ale w więzieniach pozostają m.in.: Statkiewicz, inny były kandydat opozycji Andrej Sannikau oraz aresztowany jeszcze przed wyborami Daszkiewicz. Grudniowe wydarzenia były jednym z powodów, dla których Unia Europejska znów wprowadziła sankcje przeciwko przedstawicielom władz Białorusi, zakazując im wjazdu na swój teren i zamrażając ich aktywa. Obecnie na liście tej znajduje się ponad 200 osób, w tym m.in. prezydent Alaksandr Łukaszenka.
PAP, arb