Berlusconi: Włochy nie mają alternatywy - muszę pozostać premierem

Berlusconi: Włochy nie mają alternatywy - muszę pozostać premierem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Silvio Berlusconi (fot. WPROST) Źródło: Wprost
Premier Włoch Silvio Berlusconi oświadczył w Izbie Deputowanych, że nie ma "wiarygodnej alternatywy" dla jego rządu. W ten sposób szef rządu odpowiedział na wezwania opozycji o dymisję i na apel prezydenta Giorgio Napolitano o wyjaśnienie, czy jest w stanie rządzić.

W swym wystąpieniu Berlusconi argumentował, że kryzys polityczny może doprowadzić do pogłębienia trudności gospodarczych, jakie przeżywa cały świat, a zwłaszcza strefa euro. - Rząd prosi o potwierdzenie wotum zaufania, ponieważ jest głęboko świadomy ryzyka, na jakie narażony jest kraj, gdyż rytm narzucony przez rynki nie jest kompatybilny z liturgią polityki - oświadczył premier. Przypomniał, że jego rząd przyjął "bolesny" program oszczędności, który - jak zapewnił - przyniesie równowagę finansów publicznych w 2013 roku. - Chcemy pokonać strategię paraliżu i pesymizmu - dodał Berlusconi. - Jestem tutaj, a ze mną jest politycznie spójna większość, by zaświadczyć, że Włochy dadzą sobie radę - oświadczył.

Premier przekonywał: "Ten rząd nie ma wiarygodnej alternatywy, a przyspieszone wybory nie przyniosłyby rozwiązania problemów, które mamy. Nasz rząd będzie pracował dalej nie ulegając żadnym wpływom, wyłącznie szanując konstytucję oraz europejskie zobowiązania". Odrzucając postulaty powołania rządu technicznego Berlusconi oświadczył: "Stawiam pytanie: czy w tym parlamencie jest choć jedna osoba wykazująca zdrowy rozsądek, która może naprawdę wierzyć w to, że taki rząd miałby siłę większą niż legalny rząd, jak ten, w obliczu trudnych decyzji, narzucanych przez kryzys?".

- Serce międzynarodowego systemu bankowego jest atakowane przez rynki finansowe, co grozi euro, będącemu fundamentem europejskiej konstrukcji - powiedział premier. - Ale wyrządzimy krzywdę prawdzie, jeśli nie przypomnimy, że wspólna waluta ma pierworodną wadę; nie istnieje przecież władza centralna, która rządziłaby gospodarką i która mogłaby emitować obligacje - stwierdził Berlusconi. Następnie wyraził opinię: „Dopóki Unia Europejska nie zrobi kroku naprzód we wspólnej polityce, w koordynacji polityki gospodarczej, obrony, polityki zagranicznej, dopóty pozostaniemy wielkim ciałem gospodarczym z małą głową; ściągniemy na siebie zagrożenie, że Unia może przekształcić się w czynnik destabilizujący".

PAP, arb, ps