"Pravo" zauważa, że wojsko złożyło zamówienie w zakładach zbrojeniowych Czeska Zbrojovka na 8 tys. karabinów maszynowych CZ 805 BREN i 5 tys. pistoletów Phantom, choć w planach było przezbrojenie około 20 tys. ludzi. Pozostali żołnierze będą więc musieli nadal posługiwać się mającymi 50 lat karabinami szturmowymi Sa 58 - dodaje dziennik. Zwraca również uwagę na problem rozmiaru amunicji; nowe karabiny korzystają już z natowskiej o kalibrze 5,56 mm, podczas gdy te starsze, jak Sa 58, potrzebują pocisków kalibru 7,62 mm radzieckiego typu.
Cytowana przez gazetę rzeczniczka sztabu generalnego Jana Rużiczkova uspokaja, że problemu z amunicją nie będzie, gdyż nowy sprzęt otrzymają całe jednostki. Zaznacza też, że w pierwszej kolejności nowa broń osobista trafi do żołnierzy uczestniczących w misjach zagranicznych.
W poprzednich latach czeska armia na nowy sprzęt i inwestycje miała około 12 mld koron. Kwota zmalała po cięciach budżetowych wprowadzonych w ubiegłym roku przez centroprawicowy rząd Petra Neczasa. Czechy przeznaczają na obronę 1,3 proc. swojego PKB, choć jako członek NATO zobowiązały się do wydatków obronnych sięgających 2 proc. PKB. Szef NATO Anders Fogh Rasmussen na początku września upomniał Pragę, że wynikające z kryzysu cięcia w budżetach państw nie powinny zagrażać działaniom Sojuszu Północnoatlantyckiego.
zew, PAP