- Wynik Janusza Palikota wśród młodych Polaków jest imponujący. Radykalizm i mocno laickie postulaty części młodych wyborców mogą się podobać, ale to jest raczej przyczynek do dyskusji nie w Platformie, a w Kościele. Dobry wynik Ruchu Palikota to moim zdaniem problem Kościoła, a nie Platformy Obywatelskiej - twierdzi sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Sławomir Nowak.
- Palikot ze swoimi radykalnymi poglądami i swoją osobą chce zająć pozycje lewicowe, i to skrajne. Świat stanął na głowie. Kapitalista i milioner chce być przywódcą lewicy - dziwi się Nowak w rozmowie z "Polską The Times". Zdaniem polityka PO program Ruchu Palikota ogranicza się tylko do sfery obyczajowej. - Nie można stworzyć poważnej oferty politycznej, mówiąc wyłącznie o wprowadzeniu pełnej wolności obyczajowej, czy legalizacji marihuany. Poczekajmy, poznajmy ich i dajmy szansę wykazania się, bo jeżeli jedynym spoiwem ma być wojujący antyklerykalizm, to Janusz Palikot bardzo szybko wyczerpie swoje możliwości - prognozuje Nowak i dodaje, że brak mu wśród postulatów Palikota "czegoś pozytywnego".
Nowak zapewnia jednocześnie, że Platforma nie unika budowania rozwiązań prawnych wokół kwestii obyczajowych, ale kwestie te nie są dla PO priorytetowe. - My po prostu konsekwentnie mówimy: "są ważniejsze rzeczy do zrobienia" - zaznacza prezydencki minister. - Trzeba bardzo ciężko pracować nad dalszym rozwojem kraju i obronić się przez kryzysem gospodarczym. Tego nie zrobimy, kłócąc się o kwestie obyczajowe czy naruszając wypracowane z trudem kompromisy, jak choćby ten antyaborcyjny. Dla mnie ważniejsze są kolejne obwodnice, dokończenie A1 i S7, budowa kampusu sportowego UG, pieniądze z Unii Europejskiej na rozwój, niż polityka happeningowa Janusza Palikota - przekonuje poseł-elekt.
sjk, "Polska The Times"