Cymański: szanuję Kaczyńskiego, ale ta autokracja i dyktatura…
Hofman ostrzega Cymańskiego: albo pochwały w TVN24, albo członkostwo w PiS
- Chciałbym, żeby Tadeusz Cymański był tak aktywny medialnie w kampanii wyborczej, jak jest obecnie. I teraz ustawia się w pozycji recenzenta i mentora tego co było w kampanii wyborczej. Moim zdaniem nie zachowuje się fair - dodał były szef sztabu. Przyznał jednak, że w partii jest duże rozczarowanie wynikiem wyborów.
Przesądziła ostatnia prosta
Poręba podkreślił, że PiS musi wyciągnąć wnioski z porażki, a partia musi wiele spraw przemyśleć. Zdaniem europosła, decydujący o wyniku był ostatni tydzień kampanii. PiS-owi - stwierdził Poręba - zaszkodziła "histeria" wywołana "ogólnymi wypowiedziami" Jarosława Kaczyńskiego na temat kanclerz Angeli Merkel, spot wyborczy PO "Idź na wybory", w którym PO utożsamiła wyborców PiS z agresywnymi obrońcami krzyża spod Pałacu Prezydenckiego oraz "kibolami". Gorszy wynik - zdaniem Poręby - PiS osiągnął też w efekcie kampanii profrekwencyjnej. - Wszystko to sprawiło, że znaleźliśmy się w pewnej defensywie i tutaj PO na ostatniej prostej przyspieszyła - powiedział Tomasz Poręba.
"Słowa o Merkel rozdmuchano do absurdalnych rozmiarów"
W książce "Polska naszych marzeń" wydanej przed wyborami, Jarosław Kaczyński powiedział, że kanclerz Niemiec nie została wybrana przez przypadek. W późniejszym wywiadzie dopytywany o tę kwestię dodał, że Merkel wie, co on chce przez to powiedzieć i że więcej nie powie. Sprawa zdominowała ostatnie dni kampanii.
Kaczyński: słowa o Merkel to był mój błąd
- Absolutnie nie wydaje mi się, żeby mówić tutaj w kategoriach, że prezes zawiódł, czy popełnił błąd - oświadczył pytany o sprawę Poręba. - Ogólne stwierdzenie zostało rozdmuchane do absurdalnych granic. Byli ministrowie spraw zagranicznych wyrażali solidarność z Angelą Merkel. Jakaś absurdalna zupełnie sprawa - komentował. Jego zdaniem, gdyby nie kampania wyborcza, nikt na zdanie z książki Kaczyńskiego nie zwróciłby uwagi. - Zostało to zdanie wyciągnięte z kontekstu, przerobione na potrzeby kampanii wyborczej. I bardzo sprytnie przez PO wykorzystane - ubolewał. - Cokolwiek byśmy zrobili to na pewno byłby ten temat ciągnięty i byłoby nam trudno się z niego wycofać - dodał.
"Kaczyński musi zostać"
- Wręcz przeciwnie - odpowiedział Poręba, pytany, czy po kolejnej wyborczej porażce ktoś powinien zastąpić Jarosława Kaczyńskiego na stanowisku prezesa partii. - Jedyną osobą, która jest w stanie zapewnić spójny przekaz Prawa i Sprawiedliwości i zjednoczyć, budować, rozszerzać partię, jest Jarosław Kaczyński. Nie ma innych liderów, nie ma innych osób, które mogłyby to robić - ocenił Poręba. - To nie jest czas, żeby rzucać rękawicę prezesowi. To czas, żeby spokojnie przemyśleć kampanię wyborczą, wynik wyborów, wyciągnąć wnioski, jednoczyć się, a nie dzielić - dodał.
- Szóste przegrane wybory to nie powód, aby dokonywać jakichś zmian, głębokich rozłamów i tak dalej - stwierdził szef sztabu. Jego zdaniem PiS powinien "zdobyć się na mądrość" i "konstruktywne bycie w opozycji". - Powinniśmy zdobyć się na merytoryczną opozycyjność, na punktowanie Platformy w Sejmie, rozszerzanie się do centrum - postulował Poręba.
zew, RMF FM