Kandydat na kanclerza wezwał Czechy i Polskę do anulowania aktów, na podstawie których wysiedlono i wywłaszczono Niemców po II wojnie światowej.
"Tak długo, jak są one ważne, rany pozostają otwarte" - powiedział kandydat CDU/CSU na kanclerza Niemiec Edmund Stoiber w Lipsku podczas zjazdu ziomkostwa Prus Wschodnich. Ziomkostwo występuje w imieniu Niemców, którzy w wyniku działań wojennych lub decyzji podjętych po zakończeniu wojny uciekli bądź zmuszeni zostali do wyjazdu z terenów dzisiejszych Warmii, Mazur, obwodu kaliningradzkiego oraz Litwy.
Chadecki polityk zaapelował ponadto do władz polskich o przyznanie byłym mieszkańcom Prus Wschodnich prawa powrotu do stron ojczystych, niezależnie od przepisów unijnych, które będą obowiązywać po wstąpieniu do UE. Byłby to "szlachetny gest" ze strony kandydującej do UE Polski, dodał.
Stoiber zapowiedział, że w przypadku zwycięstwa we wrześniowych wyborach do Bundestagu podejmie rozmowy z władzami w Warszawie i w Pradze nt. kwestionowanych dekretów. Z wcześniejszych oświadczeń ziomkostw wiadomo, że w przypadku Polski chodzi o akty prawne z 6 maja 1945 r. oraz z 3 stycznia i 8 marca 1946 r. dotyczące przejęcia niemieckiego mienia.
Stoiber podkreślił, że stosunki pomiędzy niemieckimi ziomkostwami i Polską są "znacznie bardziej szczere i w większym stopniu nastawione na dialog" niż stosunki niemiecko-czeskie. Niemieccy wypędzeni spotykają się w Polsce z "bardziej otwartym" nastawieniem niż w Czechach, ocenił chadecki polityk. "Wypędzenie jest tematem publikacji historycznych. Przedstawiciele ziomkostw, w tym także z Prus Wschodnich, przyjmowani byli wielokrotnie w Warszawie przez polityków wysokiej rangi. Wspólne kongresy samorządów, jak ostatnio w Elblągu, wzmacniają współpracę" - powiedział Stoiber.
W tym kontekście Stoiber nawiązał do dyskusji o lokalizacji tzw. Centrum Przeciwko Wypędzeniom. Polska propozycja "świadczy o dobrej woli, europejskim duchu, co więcej nawet o europejskiej normalności" - powiedział Stoiber w niedzielę w Lipsku podczas zjazdu ziomkostwa Prus Wschodnich ."Taka placówka należy jednak do niemieckiej stolicy" - oświadczył Stoiber dodając, że planowany ośrodek powinien stać się "narodowym miejscem" pamięci o losie wypędzonych.
IrP, pap
Chadecki polityk zaapelował ponadto do władz polskich o przyznanie byłym mieszkańcom Prus Wschodnich prawa powrotu do stron ojczystych, niezależnie od przepisów unijnych, które będą obowiązywać po wstąpieniu do UE. Byłby to "szlachetny gest" ze strony kandydującej do UE Polski, dodał.
Stoiber zapowiedział, że w przypadku zwycięstwa we wrześniowych wyborach do Bundestagu podejmie rozmowy z władzami w Warszawie i w Pradze nt. kwestionowanych dekretów. Z wcześniejszych oświadczeń ziomkostw wiadomo, że w przypadku Polski chodzi o akty prawne z 6 maja 1945 r. oraz z 3 stycznia i 8 marca 1946 r. dotyczące przejęcia niemieckiego mienia.
Stoiber podkreślił, że stosunki pomiędzy niemieckimi ziomkostwami i Polską są "znacznie bardziej szczere i w większym stopniu nastawione na dialog" niż stosunki niemiecko-czeskie. Niemieccy wypędzeni spotykają się w Polsce z "bardziej otwartym" nastawieniem niż w Czechach, ocenił chadecki polityk. "Wypędzenie jest tematem publikacji historycznych. Przedstawiciele ziomkostw, w tym także z Prus Wschodnich, przyjmowani byli wielokrotnie w Warszawie przez polityków wysokiej rangi. Wspólne kongresy samorządów, jak ostatnio w Elblągu, wzmacniają współpracę" - powiedział Stoiber.
W tym kontekście Stoiber nawiązał do dyskusji o lokalizacji tzw. Centrum Przeciwko Wypędzeniom. Polska propozycja "świadczy o dobrej woli, europejskim duchu, co więcej nawet o europejskiej normalności" - powiedział Stoiber w niedzielę w Lipsku podczas zjazdu ziomkostwa Prus Wschodnich ."Taka placówka należy jednak do niemieckiej stolicy" - oświadczył Stoiber dodając, że planowany ośrodek powinien stać się "narodowym miejscem" pamięci o losie wypędzonych.
IrP, pap