Chodzi o istnienie Europy
Szczyt 27 przywódców państw UE będzie kontynuowany w niedzielę po obiedzie już tylko w formacie 17 przywódców państw strefy euro pod kierownictwem przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya. Główne zadanie przed liderami to ustabilizować sytuację w strefie euro, zagrożonej rozprzestrzenianiem się wirusa greckiego na kolejne kraje. Przywódcy powinni zdecydować też, co dalej z długiem Grecji. - Nie chodzi tylko o przyszłość Europy, ale o jej istnienie - przestrzegał w sobotę premier Grecji Jeorjos Papandreu.
Plan naprawczy
Europa przygotowuje kompleksowy plan naprawczy, którego kluczowe elementy to: rewizja planu pomocowego dla Grecji i restrukturyzacja jej długu ze znaczną stratą prywatnych wierzycieli długu, odpowiednia rekapitalizacja banków europejskich, co ma przygotować je na szok związany z częściowym umorzeniem długu Grecji oraz wzmocnienia funduszu ratunkowego strefy euro (EFSF). W pierwszych dwóch punktach znaczny postęp osiągnęli w sobotę ministrowie finansów. Minister Jacek Rostowski, który prowadził kilkunastogodzinne spotkanie Ecofinu mówił o "konsensusie co do działań" antykryzysowych.
Uzgodniono, że należy podwyższyć z 5 do 9 proc. wskaźnik płynności kapitałowej, konieczny do spełnienia przez banki, by zdały nowe, ostrzejsze testy wytrzymałości, które przeprowadzi Europejski Urząd Nadzoru Bankowego (EBA) w bankach kluczowych dla unijnego systemu bankowego. A to oznacza, że na rekapitalizację banków europejskich potrzeba między "100 a 110 mld euro", jak nieoficjalnie mówili dyplomaci. Eurogrupa zgodziła się też, że trzeba "znacznie" podnieść wkład banków w program ratunkowy dla Grecji. Straty posiadaczy greckich obligacji mogą sięgnąć nawet 50-60 proc. Takie są wnioski raportu na temat spłacalności greckiego długu, przygotowanego przez ekspertów tzw. trojki, czyli EBC, MFW i KE. Zgodnie z tym raportem bankowi wierzyciele długu Grecji powinni zaakceptować stratę przynajmniej połowy wartości greckich obligacji, aby uniknąć konieczności znacznego zwiększenia drugiego pakietu pomocy dla Grecji, jaki obiecała Atenom strefa euro i MFW.
Problem - Francja i Niemcy
Wciąż brak porozumienia Niemiec i Francji, jak zwiększyć opiewający obecnie na 440 mld euro EFSF, tak by mógł przychodzić z pomocą takim krajom jak Hiszpania czy Włochy. Mowa o zwiększeniu EFSF nawet do 1-2 bln euro poprzez tzw. lewarowanie, czyli zwiększanie możliwości kapitałowych funduszu bez zwiększenia jego środków z kasy państw strefy euro. Holenderski minister finansów Jan Kees de Jager zapewnił w sobotę, że "na stole" nie ma już propozycji, by został do tego włączony EBC, jak chciała Francja. W niedzielę tematem będzie też dalsza integracja gospodarcza unii monetarnej - tak by nie tylko zacieśniać polityki budżetowe, ale też zwiększyć dyscyplinę finansową członków eurolandu. Van Rompuy ma być wybrany na przewodniczącego strefy euro na poziomie przywódców (premier Luksemburga Juncker pozostaje przewodniczącym na poziomie ministrów finansów). Berlin naciska, by w celu umożliwienia Unii kontroli budżetów narodowych, (by zapobiec w przyszłości powtórce greckiego przypadku), a także, by Trybunał Sprawiedliwości UE mógł sądzić kraje łamiące zasady dyscypliny finansów publicznych - zmienić traktat UE.
Dyskusja w dwóch gronach
Dyskusja o zmianie traktatu i zacieśnianiu eurolandu - jak uprzedziły źródła bliskie Van Rompuya - będzie mieć miejsce zarówno w gronie "27", jak i samej "17". Premier Donald Tusk powiedział w czwartek, że zmiana traktatu UE wchodzi w grę dopiero, gdy przetestowane zostaną obecne przepisy do walki z kryzysem, w tym wzmacniający dyscyplinę finansów publicznych "sześciopak". Tusk przypomniał, że dotychczas przestrzegał partnerów w UE "przed budowaniem sztucznego podziału albo przed tworzeniem kolejnych nowych instytucji", ale "absolutnie uznaje potrzebę rozwiązywania problemów strefy euro także w formacie spotkań samej grupy euro".
pap, ps