"Najważniejsze decyzje bez kontroli obywateli"
Szczerski wyraził zdziwienie, że przed szczytem nie zebrała się komisja ds. europejskich, a Sejm nie obradował od połowy września. - To oznacza, że najważniejsze decyzje, być może kluczowe dla przyszłości UE, w przypadku Polski zapadają poza kontrolą parlamentarną, poza kontrolą obywatelską - mówił. - To jest wstyd, aby kraj, który jest prezydencją w UE pogłębiał to, co jest jedną z wad systemu europejskiego, co nazywa się deficytem demokracji. Nie może być tak, że decyzje istotne dla przyszłości, także polskiego członkostwa w UE, na które rząd polski się zgadza, zapadają poza parlamentarną kontrolą - oświadczył poseł.
Chiński, cyrylica i arabski, czyli rekonfiguracja
A - jak przekonywał - podczas szczytu mogły zapaść "jedne z najpoważniejszych decyzji w ostatnim czasie dotyczące UE". - Wypływają kolejne informacje, co do tego, co naprawdę było treścią tego porozumienia, która zapadło na szczycie. Są to treści naprawdę niepokojące i mówią o kompletnej rekonfiguracji polityki europejskiej - ocenił poseł PiS.
Jak powiedział, tę rekonfigurację symbolizują napisy na ekranie znajdującym się za jego plecami - na monitorze widniało słowo "euro" pisane cyrylicą, w alfabecie chińskim oraz arabskim. - Radzę państwu powoli uczyć się tych znaków, to nazwa waluty euro napisana w alfabetach trzech państw, które złożą się, także za naszą zgodą, na ratowanie finansowe waluty euro - mówił nowo wybrany poseł.
- Jeśli tak będzie, to oznacza to wykupienie waluty euro przez wierzycieli z tych trzech obszarów językowo-kulturowych. To całkowita zmiana sytuacji w Europie - przekonywał Szczerski. - Doszło do pewnego krachu finansowego strefy euro, państwa europejskie same dzisiaj rozsyłają swoich emisariuszy do stolic państw trzecich z prośbą o pieniądze na ratowanie europejskiej waluty - zauważył poseł.
"Za tym pójdą decyzje geopolityczne"
Według Szczerskiego, decyzje, które zapadły w Brukseli, nie mają wyłącznie charakteru finansowego. - Za takimi pożyczkami pójdą decyzje geopolityczne i polityczne - powiedział. Wyraził przekonanie, że jak tylko swoje prace rozpocznie komisja ds. europejskich, PiS na pewno zażąda od obecnego rządu i brukselskich negocjatorów "pełnej informacji na temat tego, jak wyglądały kolejne szczyty UE, jaki był nasz wkład w te ustalenia, na co zgodziliśmy się w Brukseli".
- Ta komisja w nowym parlamencie będzie silnym i rzetelnym instrumentem kontroli nad polityką europejską. Nie może być tak, abyśmy coraz mniej wiedzieli o tym, jakie zapadają decyzje, jaka jest linia naszego rządu, aby to wszystko było owiane nimbem tajemnicy i poufności - mówił Szczerski. - Polityka europejska cierpi na deficyt demokracji, my, jako posłowie, musimy walczyć z deficytem demokracji w UE - dodał.
Merkel musiała prosić parlament, a w Polsce...
Szczerski podkreślał, że na przykład kanclerz Niemiec Angela Merkel uzyskała w Bundestagu pełnomocnictwa do podpisania porozumień w Brukseli. - W Polsce nawet informacji na ten temat nie było w parlamencie - powiedział.
Nowo wybrany poseł ocenił też, że polityczną porażką obecnego rządu jest fakt, że kraj sprawujący prezydencję nie jest uczestnikiem rozmów w ramach strefy euro. - My jesteśmy krajem prezydencji, powinniśmy wspólnie procedować wszystkie negocjacje europejskie - uważa Szczerski.
Rakoczy: rząd nie przedłożył nam stanowiska
Szef sejmowej Komisji ds. UE Stanisław Rakoczy (PSL) zarzut Szczerskiego nazwał nonsensownym. - Niech pan Szczerski najpierw przeczyta ustawę kompetencyjną i Regulamin Sejmu - powiedział Rakoczy. Rakoczy oświadczył, że komisja nie może zajmować się stanowiskiem, które nie zostało jej przedłożone przez rząd. Dodał, że w październiku - po wyborach - odbyły się dwa posiedzenia komisji w sprawach, które należały do jej kompetencji.
Zgodnie z przyjętą w październiku 2010 roku tzw. ustawą kompetencyjną, która reguluje współpracę rządu z parlamentem w sprawach dotyczących członkostwa Polski w UE, Rada Ministrów ma przedstawiać Sejmowi i Senatowi, nie rzadziej niż raz na sześć miesięcy, informację o udziale Polski w pracach Unii Europejskiej.
zew, PAP