"Radzieckie kierownictwo popełniło najcięższą zbrodnię"
Zakwestionowane przez Dżugaszwilego oceny Pozner zawarł w komentarzu do niedawnego wystąpienia ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa, w którym ten oświadczył, iż Moskwa gotowa jest rozpatrzyć problem rehabilitacji ofiar zbrodni katyńskiej. Dziennikarz określił wypowiedź Ławrowa jako "cyniczną" i "bezwstydną".
- Czegoś nie zrozumiałem. W Katyniu rozstrzelano kilka tysięcy całkowicie niewinnych oficerów, jeśli - oczywiście - nie uważać za winę tego, że byli Polakami - powiedział w swoim autorskim programie "Pozner" w telewizji Kanał 1. Publicysta przypomniał, że Polska nie była w stanie wojny z ZSRR i że Armia Czerwona wkroczyła do wschodniej Polski pod hasłem obrony swoich sąsiadów. - Szła na Zachód, póki nie spotkała się z niemieckimi wojskami. A jak się z nimi spotykała, urządzano parady - zauważył.
Pozner przypomniał, że "polscy oficerowie do niewoli trafili nie w wyniku działań wojennych - zostali po prostu schwytani". - Na wniosek Berii i - oczywiście - za zgodą Stalina zostali rozstrzelani. Co do jednego - dodał. - Słowem, radzieckie kierownictwo popełniło absolutnie najcięższą zbrodnię. A teraz mówimy, że gotowi jesteśmy rozpatrzyć sprawę rehabilitacji ofiar - podkreślił publicysta. W jego ocenie "brzmi to bardzo dziwnie". - Być może, nie czekając na wyrok Trybunału w Strasburgu, już dawno należało zrehabilitować ich jako całkowicie niewinnych ludzi. A jednocześnie uznać tych, którzy kazali ich rozstrzelać, z Józefem Wissarionowiczem na czele, za zbrodniarzy. Może właśnie to należało rozpatrzyć? - powiedział.
Moskwa "gotowa rozpatrzyć problem"
Szef dyplomacji Rosji oświadczył, że Moskwa gotowa jest rozpatrzyć problem rehabilitacji ofiar Katynia. Przypomniał też, że Duma Państwowa, niższa izba rosyjskiego parlamentu, podjęła już specjalną uchwałę w sprawie zbrodni katyńskiej. Szef MSZ Rosji oświadczył także, iż problem rehabilitacji ofiar Katynia powinien być rozwiązany w sposób, który usatysfakcjonuje rodziny polskich oficerów, a jednocześnie będzie zgodny z prawem FR.
Wnuk Stalina znów "w akcji"
Dżugaszwili w przeszłości już niejednokrotnie występował na drogę sądową w obronie dobrego imienia swojego dziadka, jednak wszystkie sprawy przegrał. W 2010 roku wnuk tyrana skarżył Dumę Państwową za uchwałę potępiającą mord na polskich oficerach jako zbrodnię reżimu stalinowskiego i Federalną Służbę Archiwalną (Rosarchiw) za opublikowanie dokumentów, potwierdzających odpowiedzialność Stalina za Katyń.
Natomiast w 2009 roku sądził się z opozycyjną "Nową Gazietą", stowarzyszeniem Memoriał i b. prokuratorem wojskowym Anatolijem Jabłokowem. Jego oburzenie wywołał wtedy artykuł "Beria wyznaczony na winnego", zamieszczony przez "Nową Gazietę" i dotyczący zbrodni katyńskiej. Autorem publikacji był Jabłokow, który w latach 1990-94 kierował śledztwem katyńskim. To on w aktach dochodzenia określił mord w Katyniu jako zbrodnię przeciwko pokojowi, zbrodnię wojenną i zbrodnię przeciwko ludzkości, a za winnych uznał Stalina i jego towarzyszy z Politbiura oraz NKWD.
Według Dżugaszwilego obraźliwe dla jego dziadka było stwierdzenie, że był on "krwiożerczym ludojadem". Nie zgadzał się on też z oceną, że Stalin i jego czekiści "są złączeni wielką krwią, ciężkimi zbrodniami, przede wszystkim wobec własnego narodu". Dżugaszwili protestował ponadto przeciwko konstatacji, że "Stalin i członkowie Politbiura WKP(b), którzy podjęli obowiązkową do wykonania decyzję o rozstrzelaniu Polaków, uniknęli moralnej odpowiedzialności za tę ciężką zbrodnię".
zew, PAP