Eurodeputowana Joanna Senyszyn wyraziła na blogu poparcie dla ks. Adama Bonieckiego, który jej zdaniem, został ukarany za "odwagę głoszenia swoich poglądów". Po wypowiedziach m.in. dla "Wprost" i TVN24 władze Zgromadzenia Księży Mariawitów, którego członkiem jest ks. Boniecki zakazały mu publicznych wystąpień.
Senyszyn przypomina, że już w lipcu 2011 roku władze Zgromadzenia "zmusiły księdza do opuszczenia Krakowa i zamieszkania w warszawskiej siedzibie zakonu". "Przełożeni duchownego mieli świadomość, że to dla niego ogromny cios. Wszak nie przesadza się starych drzew. Zapewne łudzili się, że po takim szoku niewygodny zakonnik zamilknie. Może nawet na zawsze. Przeliczyli się" - podkreśla eurodeputowana SLD. I dodaje, że ks. Boniecki "nie przestał ani samodzielnie myśleć, ani dzielić się swoimi poglądami", które - jej zdaniem - "mocno odbiegają od linii prezentowanej przez kościelną wierchuszkę". "W odróżnieniu od większości zapyziałego kleru, nie potępił Nergala, Palikota ani żądania zdjęcia krzyża wiszącego w Sali sejmowej. Uznał, że klerykalizacja Polski jest niewskazana, a rozdzielenie Kościoła i państwa jak najbardziej uzasadnione. Kościół uznał, że to myślozbrodnia" - ubolewa eurodeputowana.
"Matka Kościół wybacza swoim pasterzom pedofilię, łajdactwa, oszustwa, złodziejstwo. Nie wybacza szlachetności, uczciwości, a zwłaszcza samodzielności myślenia" - podsumowuje eurodeputowana, która ubolewa nad tym, że o. Tadeusz Rydzyk "może mówić wszystko", a ks. Boniecki nie może mówić niczego.
arb
"Matka Kościół wybacza swoim pasterzom pedofilię, łajdactwa, oszustwa, złodziejstwo. Nie wybacza szlachetności, uczciwości, a zwłaszcza samodzielności myślenia" - podsumowuje eurodeputowana, która ubolewa nad tym, że o. Tadeusz Rydzyk "może mówić wszystko", a ks. Boniecki nie może mówić niczego.
arb