Łukaszenka podkreślił, że w krajach sąsiadujących z Białorusią od zachodu i północy "aktywnie rozwijana jest infrastruktura wojskowa". Jako "czynnik budzący lęk" ocenił regularne organizowanie w "niektórych sąsiednich krajach instruktaży i specjalnych zebrań z udziałem wysokiej rangi przedstawicieli Departamentu Stanu i Senatu USA, ministrów i polityków krajów europejskich". Spotkania te mają "bardzo prowokacyjne programy" - mówił Łukaszenka, oceniając, że dotyczą one tego, "jak urządzić na Białorusi rewolucję, jak zmienić ustrój konstytucyjny".
Radio Swaboda podało, że szef państwa nakazał szefom resortów siłowych, by nie dopuścili do destabilizacji kraju. - Minister spraw wewnętrznych ma ukrócić działalność ekstremistów. Powinien zapomnieć, czy to wypada czy nie wypada, co o nas pomyślą - oświadczył Łukaszenka. Od KGB zażądał "konkretnych działań".
Łukaszenka, wręczając szefom obwodów nominacje na stopnie generalskie, poinformował, że Białoruś tworzy nową armię, w której nacisk będzie położony na wojska obrony terytorialnej. Armia ta ma liczyć 120 tys. żołnierzy - zapowiedział prezydent Białorusi.
PAP, arb