Premier Włoch Silvio Berlusconi oświadczył po szczycie G20 w Cannes, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy zaoferował jego krajowi fundusze. - Nie przyjęliśmy ich - powiedział i zapewnił, że to jego rząd zwrócił się do MFW o monitoring.
Na konferencji prasowej w Cannes Berlusconi, odnosząc się do zapowiedzi monitoringu MFW - na prośbę rządu w Rzymie - dotyczącego reform wdrażanych w celu uzdrowienia finansów publicznych, wyjaśnił, że "nie niesie on ze sobą żadnych ograniczeń" dla Włoch. - Tu chodzi o wydanie zewnętrznego poświadczenia - dodał Berlusconi.
Grecki rząd nie spyta obywateli o zdanie w sprawie unijnej pomocy
MFW i UE będą sprawdzać, czy Włosi reformują gospodarkę?
"Nie stawiamy Włoch pod ścianą, sami nas zaprosili"
Premier podkreślił, że w przypadku braku takiego poświadczenia "Włochy znalazłyby się w trudnościach". Ponadto poinformował, że prośbę do MFW jego gabinet uzgodnił z prezydentem kraju Giorgio Napolitano. Premier Włoch oznajmił, nawiązując do sytuacji finansowej i gospodarczej kraju: "Nie jesteśmy zaniepokojeni".
- Wydaje mi się, że we Włoszech nie ma silnego kryzysu. Życie we Włoszech to życie w kraju zamożnym; konsumpcja nie spadła, trudno zarezerwować miejsce w samolocie, restauracje są pełne - mówił Berlusconi.
zew, PAP