- Skoro możemy formułować na nowo program partii, to nie możemy powtarzać starych błędów. Musi to być program oparty na solidarności i sprawiedliwości -mówi w Radiu dla Ciebie eurodeputowany Jacek Kurski, który 4 listopada został decyzją Komitetu Politycznego PiS usunięty z partii.
Kurskiemu nie podoba się to, że w czasach rządów PiS za program gospodarczy partii odpowiadała prof. Zyta Gilowska. - To był gest rozpaczy, pokazujący, że Prawo i Sprawiedliwość nie ma własnych ekspertów. I w dodatku musi stawiać na osobę, która jest twarzą liberalną - ubolewa polityk. Kurski zaznacza przy tym, że dopiero teraz może mówić o pewnych różnicach w PiS-ie. - Dopóki byliśmy jedną formacją wszelka różnica zdań nie mogła wychodzić poza partię - przyznaje. I dodaje, że "solidarna Polska to nie jest liberalna Polska". - Należy się oprzeć na solidarności i wrażliwości społecznej - tą różnicę w poglądach trzeba podnieść - podsumowuje Kurski.
Eurodeputowany zaznacza, że stworzenie w Sejmie klubu Solidarna Polska nie jest próbą rozbicia PiS-u. - To plan naprawy polskiej prawicy, a nie rozłam - podkreśla. - To naturalne, że po wyborach, gdy Platforma uzyskała społeczny mandat, nawet go zwiększając na psucie państwa przez kolejne cztery lata, pojawia się refleksja, co zmienić, żeby zacząć wygrywać - dodaje. - Chcemy by nas przywrócono i rozpoczęto debatę na ten temat - podsumowuje.
Kurski podkreśla, że ani on, ani inni członkowie Solidarnej Polski, nie planują stworzenia osobnego bytu politycznego. Dodaje jednak, że "jeśli nie będzie innego wyjścia, to on i jego koledzy nie zamierzają marnować swojego życia". - Naszym zamiarem nie było stworzenie nowej partii, ale jeśli do tego dojdzie, będzie to wyłącznie wina tych, którzy nas wyrzucili - przekonuje eurodeputowany.
Radio dla Ciebie, emn
Eurodeputowany zaznacza, że stworzenie w Sejmie klubu Solidarna Polska nie jest próbą rozbicia PiS-u. - To plan naprawy polskiej prawicy, a nie rozłam - podkreśla. - To naturalne, że po wyborach, gdy Platforma uzyskała społeczny mandat, nawet go zwiększając na psucie państwa przez kolejne cztery lata, pojawia się refleksja, co zmienić, żeby zacząć wygrywać - dodaje. - Chcemy by nas przywrócono i rozpoczęto debatę na ten temat - podsumowuje.
Kurski podkreśla, że ani on, ani inni członkowie Solidarnej Polski, nie planują stworzenia osobnego bytu politycznego. Dodaje jednak, że "jeśli nie będzie innego wyjścia, to on i jego koledzy nie zamierzają marnować swojego życia". - Naszym zamiarem nie było stworzenie nowej partii, ale jeśli do tego dojdzie, będzie to wyłącznie wina tych, którzy nas wyrzucili - przekonuje eurodeputowany.
Radio dla Ciebie, emn