Syryjscy dezerterzy zaatakowali na obrzeżach Damaszku kompleks budynków, należących do wywiadu. To pierwszy atak na ważne obiekty sił bezpieczeństwa od wybuchu przed ośmioma miesiącami antyprezydenckiego powstania - podał Reuters.
Ok. godz. 1.30 czasu polskiego członkowie Wojnej Armii Syrii ostrzelali pociskami rakietowymi i z broni mechanicznej duży kompleks, w którym mieści się siedziba wywiadu sił powietrznych. Znajduje się on na północy stolicy, przy autostradzie łączącej Damaszek z miastem Halab (Aleppo).
Wybuchła strzelanina, a nad obszarem zaczęły krążyć helikoptery - pisze Reuters, powołując się na anonimowych działaczy. Nie ma informacji o ofiarach. Według źródeł Reutera, teren, na którym doszło do walk jest niedostępy.
Zadaniem wywiadu sił powietrznych oraz wywiadu wojskowego jest zapobieganie rozłamowi w armii. Obie dywizje odegrały znaczącą rolę w tłumieniu powstania przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada.
Według ONZ od rozpoczęcia w marcu protestów w Syrii zginęło ok. 3,5 tys. osób. Władze twierdzą z kolei, że islamscy bojownicy i gangi inspirowane z zagranicy zabiły 1,1 tys. członków służb bezpieczeństwa.
zew, PAP